onet. pl:
Zakodować TVP. Jak będę chciał ją oglądać, to wykupię abonament. A forsa z budżetu dla każdej stacji (także niemieckiej i białoruskiej), która w języku polskim wyemituje programy: edukacyjne, informacyjne czy kulturalne. Jedyną kompetencją KRRiT powinno być ustalanie cenników i kryteriów podziału tej forsy.
salon24. pl:
Równowartość całego abonamentu pokrywa koszty trzech, czterech debilnych szołów w stylu późnego NRD i dwóch głupawych cykli telenowel dla kucht. Ja na to płacić nie chcę i poprę partię, która tę fikcję zniesie i rozwali molocha zatrudniającego tysiące ludzi, podczas gdy wystarczy 10 proc. tego. Zauważcie, że nawet te „misyjne” programy nadawane o 2. w nocy są na ogół robione przez zewnętrzne firmy, TVP je po prostu kupuje! Równie dobrze o takich zakupach mogłaby decydować jakaś mała fachowa komisja.
onet. pl: Latami pouczano nas, że procesy polityczne są dokładnie takie, jak widać w telewizji, nikt się z nikim nie dogaduje za plecami, nie mają znaczenia żadne nieformalne powiązania. Potem fasada demokracji na krótki czas pękła, Polacy zobaczyli, że było wręcz przeciwnie, i zażądali zmiany tego stanu rzeczy. Ale się jej nie doczekali. To, czym karmią nas politycy i media, to znowu w coraz większym stopniu teatr – forsuje się jakieś uchwały i ustawy, składa wnioski, z których nic nie wynika, a krzyku przy tym i emocji, jakby szło o Bóg wie co. Tymczasem to, co ważne, załatwiane jest gdzieś poza zasięgiem naszego wzroku. Przy takiej na przykład ustawie medialnej trąbi się o jakichś poprawkach lewicy, których przyjęcie bądź nie ma zadecydować o jej głosach – a każdy wie, że i te poprawki, i cała ustawa to tylko wydmuszka, że chodzi o miliardy z cyfryzacji i o władzę nad umysłami telewidzów.