Syn Fidela jest znany ze słabości do sportu i młodych kobiet. Luis Dominguez starał się więc, by fikcyjna Claudia wydawała się atrakcyjną dziewczyną. Latem zeszłego roku otrzymał pierwszą odpowiedź od młodego Castro.

Po kilku miesiącach Antonio Castro wyrażał nawet zainteresowanie bliższą znajomością. „Zgadnij, gdzie teraz jestem, a będę się z tobą kochał bez przerwy" – tak syn kubańskiego dyktatora miał pisać do Claudii podczas styczniowej podróży do Rosji z wujem Raulem. W sumie para na czacie rozmawiała ponad 20 razy.

Antonio pisał Claudii o weekendowych wyjazdach do luksusowych kurortów, drogich koszulach Lacoste, swoim komputerze firmy Apple i telefonie BlackBerry z dostępem do Internetu. Wysyłał też półnagie zdjęcia z Moskwy czy olimpiady w Pekinie. I co prawda – jak podał dziennik „The Miami Herald" – nie zdradził żadnej tajemnicy państwowej, ale ujawnił swój numer telefonu, podał adres domu w Hawanie i pochwalił się, że nie pilnują go ochroniarze. Jak podkreślał Luis Dominguez, historia obala więc mit o szczelnej ochronie rodziny dyktatora.

– Wiele osób podszywa się w Internecie pod kogoś innego. To bardzo proste, a nawet jeśli ktoś nie wie, jak to zrobić, znalezienie odpowiednich instrukcji w sieci zajmuje nie więcej niż pięć minut – tłumaczy „Rz" Alex Kelleher, ekspert ds. portali społecznościowych i prywatności w Internecie. Podkreśla, że codziennie nabieranych jest też bardzo wielu zwykłych internautów, dlatego warto być czujnym.