W grocie i przy sztalugach

Hobbyści z Sejmu. Rybki? Znaczki? Nie, posłowie mają bardziej wyszukane pasje: zbieranie korkociągów czy polowanie na agaty

Publikacja: 06.08.2009 03:05

Jan Rzymełka z PO kolekcjonuje agaty i nożyce do strzyżenia owiec. Na zdjęciu w swoim domku w górach

Jan Rzymełka z PO kolekcjonuje agaty i nożyce do strzyżenia owiec. Na zdjęciu w swoim domku w górach w Brennej w woj. śląskim (fot: Tomasz Jodłowski)

Foto: Rzeczpospolita

– Wiem, że moi koledzy z sejmowych ław mają wiele ukrytych talentów i pasji. Niestety, niezbyt chętnie się nimi chwalą – mówi poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. „Rz” postanowiła więc uchylić rąbka tajemnicy.

[srodtytul]Wyrwirączka powędrowała na Krym[/srodtytul]

Marek Borowski, polityk lewicy i były marszałek Sejmu, od dziesięciu lat zbiera korkociągi. Ma ich już ponad 100. – Zaprzyjaźniony właściciel winiarni podarował mi kiedyś korkociąg w kształcie rakiety wynoszącej prom kosmiczny na orbitę. Położyłem go w widocznym miejscu. Znajomi myśleli, że je zbieram, i przy różnych okazjach zaczęli mi wręczać następne – opowiada Borowski. Wyeksponował je na specjalnie zbudowanym, podświetlonym regale. Są korkociągi sowy, pingwiny i strusie, panienki w kolorowych sukienkach, diabełki i ważki.

[wyimek]Kolekcjonerów charakteryzuje silny egocentryzm i miłość do siebie - prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny [/wyimek]

Najcenniejsze w kolekcji są korkociągi zabytkowe. Polityk szuka ich w sklepach z antykami i na giełdach staroci. Najstarszy ma ponad 100 lat.

– Zobaczyłem go w restauracji na Krymie. Kelnerka nie chciała mi go sprzedać, bo tylko tym korkociągiem potrafiła otworzyć wino. Zgodziła się jednak na wymianę. Podarowałem jej tradycyjną wyrwirączkę, którą żona przysłała mi z domu – opowiada. Największy korkociąg ma ponad pół metra, ale Borowski nie może go używać. – Gdy kiedyś otwierałem nim wino, korek poszybował w powietrze, a zawartość butelki znalazła się na suficie. Musieliśmy malować całą kuchnię. Żona zrobiła mi wtedy karczemną awanturę, a potem nie odzywała się do mnie przez kilka dni – wspomina.

W kategorii największych sejmowych kolekcjonerów Borowski musi jednak ustąpić miejsca Janowi Rzymełce z PO. Ten geolog z wykształcenia zasłynął w Sejmie jako posiadacz największej kolekcji kamieni ozdobnych – agatów. – Mam ich kilka tysięcy – od malutkich, wielkości orzecha, do olbrzymich, ważących po kilkanaście kilogramów – opowiada „Rz”.

Poseł oburza się, kiedy ktoś mówi, że zbiera kamienie. – Zbierać to można grzyby w lesie. Na agaty się poluje – mówi i zaznacza, że w Polsce kolekcjonowanie kamieni nie jest jeszcze zbyt popularne, ale np. w USA zajmuje się tym 1,5 miliona ludzi.

– To jest hobby, które graniczy z opętaniem – śmieje się Rzymełka. – Ni stąd, ni zowąd kolekcjoner jest przekonany, że w ziemi znajdzie agaty. Kopie więc dziurę wielkości groty. Dwa – trzy dni kopie, czasami w tej dziurze śpi. Jego szczęście jest bezgraniczne, jeśli w końcu znajdzie to, czego szukał – opowiada poseł i zaznacza, że sam już nie ma sił i czasu na tak intensywne poszukiwania.

Znalazł więc sobie nowy kolekcjonerski cel. – Zbieram nożyce do strzyżenia owiec. Mam już ich ponad 50 sztuk i to nie byle jakich, tylko najwyższej jakości – zapewnia. Szuka w Internecie innych takich hobbystów z całego świata i wymienia się zbiorami. – Mam już m.in. nożyce z Australii i Nowej Zelandii – cieszy się i zapewnia, że to nie koniec. – Kiedy tylko mam wolną chwilę, jadę w góry i szukam ciekawych okazów.

[srodtytul]W ślubnym kaftanie[/srodtytul]

W Platformie posłów kolekcjonerów nie brakuje. Michał Szczerba, wiceszef polsko-gruzińskiej grupy parlamentarnej, zbiera stare ikony. Ale tylko te ze św. Michałem.

– To mój imiennik i jeden z archaniołów. Opiekuje się pielgrzymami. Daje wsparcie wszystkim, którzy tego potrzebują – wyjaśnia. Jego hobby zaczęło się od wizyty w Kijowie podczas pomarańczowej rewolucji pięć lat temu. – Na targu kupiłem wtedy pierwszą ikonę. – mówi Szczerba. Teraz ma ich dziesięć. Ale jego kolekcja szybko się powiększa. – Za każdym razem, gdy jestem na Wschodzie, pierwsze swoje kroki kieruję do cerkwi albo sklepów z antykami – opowiada. Starych ikon poszukuje też w Internecie.

Z kolei Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn, uwielbia stroje ludowe. Ma pięć takich kreacji. Szyją je dla niej panie z koła gospodyń wiejskich z okolic Piotrkowa Trybunalskiego, z którego pochodzi.

Co roku Radziszewska zamienia elegancką garsonkę na pasiastą spódnicę z okazji organizowanych w Sejmie dożynek. W tym roku pani minister wystąpi w ślubnym kaftanie, spódnicy i haftowanej, białej koszuli. We włosach będzie miała kolorowe wstążki. – Strój pomogła mi skompletować twórczyni ludowa z okolic Słupi pod Skierniewicami. Poznałam ją podczas wizyty w Muzeum Mazowsza Zachodniego w Lipcach. Oglądałam tam skrzynie wypełnione pięknymi strojami. Czego tam nie było. Kolorowe pasiaste spódnice, kubraki i bluzki. Podobne od razu zapragnęłam mieć w swojej garderobie – wspomina Radziszewska.

[srodtytul]Trochę ryzykanctwa[/srodtytul]

W PiS znanych kolekcjonerów znaleźć trudno. Mają za to najlepszego wśród polityków szachistę. Ale Tadeusz Cymański zamienił właśnie Sejm na europarlament. – Teraz przyjdzie mi ogrywać zagranicznych kolegów – śmieje się. Cymański ma I kategorię szachową. W 2003 roku pokonał w symultanie samego mistrza świata z lat 1975 – 1985 Anatolija Karpowa. – Pamiętam, że gratulowali mi tego politycy z wszystkich opcji. To było szalenie miłe – wspomina.

Szachami pasjonuje się od dzieciństwa. – To niesłychanie szlachetny sport, w którym niezbędna jest inteligencja, ale też refleks, umiejętność podejmowania błyskawicznych decyzji i trochę ryzykanctwa – opowiada Cymański.

Ubolewa, że nie ma zbyt wiele czasu, by uczestniczyć w szachowych turniejach. – Ale chociaż w wakacje sobie odbiję i trochę pogram – deklaruje. Ma zamiar także poczytać o najsłynniejszych partiach i rozgrywkach szachowych i analizować ich przebieg.

– Z Cymańskim nie grałem, bo z zasady nie grywam z politykami – mówi inny zapalony szachista, wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski z PO.

Sejm to także miejsce pracy wielu nieodkrytych artystów. Pasją posła PiS Marka Suskiego jest malowanie. – Moim ulubionym przedmiotem w szkole była plastyka. Miałem z niej najlepsze oceny w klasie – szczyci się.

Sztuce poświęca każdą wolną chwilę. – Nic bardziej mnie nie relaksuje. Lubię się zaszyć w głuszy i malować krajobrazy – zdradza. Na łonie natury z pędzlem w ręku spędzi też tegoroczne wakacje. – Wybieram się z żoną na Mazury – przyznaje.

Swoje prace pokazuje rzadko. Wyjątek robi dla rodzinnego Grójca. – Miałem już kilka wystaw w naszym domu kultury, za każdym razem entuzjastycznie przyjętych – zapewnia.

Poseł maluje nie tylko krajobrazy i martwą naturę. W PiS znany jest także jako portrecista. Partyjni koledzy zamawiają u niego swoje portrety. Na pytanie, czy namalował już Jarosława Kaczyńskiego, odpowiada: – Jeszcze mnie o to nie poprosił, ale byłby to dla mnie zaszczyt.

Sejmowym artystą jest też poseł PSL Franciszek Stefaniuk. Wydał cztery tomiki wierszy. Piąty w drodze. – Wszystko zależy od natchnienia. Czasem w trakcie największej pracy przychodzi nagła myśl i można akurat coś stworzyć. Najczęściej są to aforyzmy, fraszki, złote myśli – mówi Stefaniuk.

Oto próbka. Tytuł – „Kiełbasa wyborcza”. „Ze wszystkich stron gminna wieść dla nas niesie, Że przed wyborami się chłopu podniesie. Gdy do wyborów chłop pójdzie gromadnie, To po wyborach znów chłopu opadnie”.

Partyjny kolega Stefaniuka Józef Zych to znany wśród posłów ornitolog amator.

– Od dzieciństwa uwielbiałem obserwować ptaki, a w ostatnich latach stało się to moją prawdziwą pasją – przyznaje.

Największą przyjemność sprawia mu obcowanie ze szpakami i bocianami. – Chyba mnie lubią. Szpaki, które zamieszkały na mojej działce, nie zjadły moich czereśni, a przecież wszyscy wiemy, że je uwielbiają – opowiada Zych. – Brałem też udział w narodowym liczeniu bocianów. Byłem już na sejmiku bocianów na Słowacji, gdzie spotykają się wszyscy ich miłośnicy. W tym roku też się wybieram.

Tegoroczny urlop również planuje spędzić na obserwacji ptaków. – Wybieram się w Bieszczady i słowackie Tatry – zapowiada.

Co pasje mówią o naturze polityków? – Kolekcjonerów charakteryzuje silny egocentryzm i miłość do siebie. W tej pasji jest też spora chęć popisania się i podkreślenia swojego znaczenia – przyznaje psycholog społeczny z UJ prof. Zbigniew Nęcki. – Posłowie Rzymełka i Borowski zbierają ostre przedmioty. To charakterystyczne dla osób, które kryją w sobie duże pokłady agresji, są niepewne siebie. Zamiłowanie minister Radziszewskiej do strojów ludowych zdradza zaś jej niespełnione marzenia o byciu modelką i chodzeniu po wybiegu.

– Wiem, że moi koledzy z sejmowych ław mają wiele ukrytych talentów i pasji. Niestety, niezbyt chętnie się nimi chwalą – mówi poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. „Rz” postanowiła więc uchylić rąbka tajemnicy.

[srodtytul]Wyrwirączka powędrowała na Krym[/srodtytul]

Pozostało 97% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni