[i]Korespondencja ze Sztokholmu[/i]
Po przebudowie kościoła luterańsko-ewangelickiego w miejscowości Fisksätra protestanci i katolicy otrzymaliby wspólną świątynię na odprawianie swoich nabożeństw, a muzułmanie – meczet, którego budowę ma sfinansować zrzeszenie wyznawców islamu w Nacka. Kościół i meczet połączyłby przeszklony korytarz. Wszyscy wierni będą się mogli spotykać we wspólnych salach.
– Celem jest zamanifestowanie wspólnoty, niezależnie od wiary, kultury i języka – tłumaczy luterański biskup Bengt Wadensjö, który ma nadzieję, że projekt pomoże zwalczyć uprzedzenia osób postrzegających muzułmanów i katolików jako „obcy, groźny element”.
Biskup podkreśla, że muzułmańscy terroryści-samobójcy są tak samo mało reprezentatywni dla islamu jak amerykańscy ultraortodoksyjni fundamentaliści dla wiary chrześcijańskiej.
Na łamach dziennika „Svenska Dagbladet” wyjaśnia, że chce pokazać, iż Szwecja nie jest krajem owładniętym strachem przed islamem. Ten strach jego zdaniem sprawił, że po wrześniowych wyborach do parlamentu weszli politycy antyimigranckiej, nacjonalistycznej partii Szwedzcy Demokraci. Biskup zapewnia, że w projekcie nie chodzi o wymieszanie religii ani o próby nawracania wiernych innych wyznań. Każda ze wspólnot religijnych prowadziłaby własną działalność religijną we własnych pomieszczeniach oraz działalność kulturalną we własnych i wspólnych pomieszczeniach.