Reklama

13 głodzonych, chorych koni, uratowanych w Cholewach

Wychudzone, zawszone, z urazami kończyn - w takim stanie były konie z gospodarstwa w Cholewach (gmina Błonie). 13 zwierząt uratowano od śmierci

Publikacja: 02.05.2011 13:30

Jeden z niedożywionych koni

Jeden z niedożywionych koni

Foto: PdZ/Viva

Od kilku lat władze gminy Błonie i Powiatowy Inspektorat Weterynarii otrzymywały sygnały o tragicznym stanie zwierząt i ich głodzeniu.  Jak donosili świadkowie, konie z głodu miały jeść korę drzew i deski, z których wykonana jest prowizoryczna stajnia. Właściciel gospodarstwa odmawiał przyjęcia pomocy. Coraz częściej pojawiały się informacje o martwych koniach na jego posesji.

W minioną sobotę w gospodarstwie pojawili się inspektorzy „Pogotowia dla Zwierząt" i przedstawiciele Fundacji „Viva" oraz dwaj lekarze weterynarii, którzy na zlecenie organizacji prozwierzęcych ocenili stan 20  znajdujących się w gospodarstwie koni.

Początkowo inspektorzy nie mogli wejść na teren gospodarstwa, mimo że to oni zgłosili zawiadomienie o przestępstwie i żądali asysty od policji. Oficer dyżurny policji z Błonia poinformował, że wejścia na posesję zabrania powiatowy lekarz weterynarii. Pomogła interwencja w prokuraturze.

- Zwierzęta, które zastano na miejscu, były w złej kondycji. Były zawszone. Stan zwierząt zmusił nas do natychmiastowego odebrania większości koni, bo ich dalsze przebywanie u właściciela zagrażało ich życiu. Dowodem na to  jest niedawna kilkudniowa agonia i śmierć klaczy i wiele podobnych przypadków w ciągu ostatnich lat. Wraz z lekarzem weterynarii dokonywałem oględzin wszystkich zwierząt, dla wielu z nich pomoc nadeszła w ostatniej chwili – mówi Grzegorz Bielawski z „Pogotowia dla Zwierząt".

Reklama
Reklama

Właściciel dobrowolnie wydał 13 koni, siedem pozostało w gospodarstwie. O dalszym losie zwierząt zadecyduje sąd.

Podczas oględzin terenu i stajni potwierdzono większość zarzutów stawianych wcześniej właścicielowi. - Zwierzęta nie miały dostępu do wody, nie było odpowiednich zapasów pożywienia. Wiele koni miało zwyrodnienia: blokujące się stawy kolanowe, miękkie pęciny, zanik mięśni. Wszystkie były maksymalnie wychudzone. - Jest to wynik niedożywienia i długotrwałego głodu – mówi Krystyna Kukawska, inspektor ds. koni w „Pogotowiu dla Zwierząt".

- Sytuacja, jaką zastaliśmy, trwa od lat i powtarza się każdej wiosny. Po zimie konie w Cholewach są zagłodzone, dochodzi do śmierci części z nich, a mimo to władze nie podejmują działań, do których zobowiązuje je prawo – mówi Cezary Wyszyński z Viva! Akcja Dla Zwierząt

Odebrane Andrzejowi W. konie są w ciężkim stanie, ale jest nadzieja, że dzięki fachowej opiece ich życie zostanie ocalone.

Osoby, które kilka dni temu zaalarmowały media i organizacje zajmujące się ochroną zwierząt – okoliczni mieszkańcy i turyści - nie kryli radości. - Sygnalizujemy problem od siedmiu lat, ale do tej pory był zamiatany pod dywan. Cieszymy się, że większość zwierząt jest już bezpieczna, pozostałe też powinny trafić w inne miejsce – mówi Rafał Połeć, sąsiad.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Ustawa łańcuchowa. Sejm podjął decyzję w sprawie prezydenckiego weta. Jak głosowali posłowie?
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama