Gunter Grass ma zwolenników

Pisarz potępiany publicznie nie tylko w Niemczech i Izraelu spotyka się z sympatią rodaków

Publikacja: 11.04.2012 01:27

„W odpowiedzi na krytykę, Izrael wyciąga za każdym razem maczugę antysemityzmu", „Są gorsze sprawy niż ten wiersz", „Każda dyskusja na temat Izraela wywołuje wielkie zamieszanie" – takie opinie Niemców prezentują w ostatnich dniach niemieckie media. Tuż po publikacji wiersza, w którym  Günter Grass oskarżył Izrael o to, że stanowi zagrożenie dla pokoju światowego, przygotowując się do ataku na Iran, dominowały słowa potępienia, oskarżenia o antysemityzm i temu podobne.

Największe zrozumienie dla poglądów noblisty wyrażali uczestnicy wielkanocnych marszów pokojowych w całych Niemczech. – Nie należy winić Grassa, lecz polityków, którzy przykręcają śrubę, nakładając sankcje na Iran i zapędzając ten kraj w ślepą uliczkę – mówi  Willi van Ooyen, organizator marszów i wieców pokojowych, mających  w Niemczech długą tradycję.

Sam autor „Blaszanego bębenka" już w ubiegłym tygodniu zapewniał, że otrzymuje wiele maili aprobujących opinie wyrażone w wierszu „Co musi zostać powiedziane". Jak wynika z sondażu „Financial Times Deutschland", zdecydowana większość (84 procent) czytelników dziennika uważa, że poglądy Grassa są słuszne (57 procent) lub też że są  godne przedyskutowania (27 procent).  Zaledwie 4 procent jest zdania, że Grass jest antysemitą, a 8 procent sądzi, że jest w całkowitym błędzie.

– Nie może to być dowodem, że Grass ma rację – przekonuje „Rz" prof. Arnulf Baring, historyk i przyjaciel pisarza z dawnych lat. Zarzuca Grassowi karygodną jednostronność w traktowaniu wydarzeń na Bliskim Wschodzie i niedostrzeganie zagrożenia ze strony Iranu. Zwraca też jednak uwagę, że  po podjęciu przez Izrael decyzji o zakazaniu  sędziwemu nobliście wjazdu do państwa żydowskiego, Grass może liczyć na większe wsparcie ze strony wielu swoich rodaków.

Nawet media koncernu Springera, które jako pierwsze przypuściły gwałtowny atak na Grassa po publikacji wiersza, zajmują się obecnie udowadnianiem, że rząd Izraela nie grzeszy mądrością, zamykając granice dla Grassa. „Decyzja ta kieruje całą dyskusję w inną stronę" – pisał wczoraj „Welt Online". Tym bardziej że szef izraelskiego MSW zaproponował nawet odebranie Grassowi Nagrody Nobla. – Szwedzka Akademia nie widzi żadnych powodów do kwestionowania przyznanej Günterowi Grassowi nagrody – powiedział wczoraj cytowany przez Spiegel Online Peter Englund, rzecznik Akademii.

Cała ta wrzawa przysparza Grassowi zwolenników. Ale nie w kręgach niemieckich polityków. Ci ostatni są zdania, że pisarz przekroczył dozwolone granice krytyki państwa żydowskiego, okazując się przy tym kompletnym dyletantem, jeśli chodzi o realia polityczne Bliskiego Wschodu.

– To nie jest kwestia poprawności politycznej,  motywowanej względami historycznymi – twierdzi Christian Hartmann z monachijskiego Instytutu Historii Najnowszej.

Jego zdaniem reakcja elity politycznej RFN jest wyrazem autentycznej troski o losy państwa żydowskiego, którego fizyczna egzystencja stanowi element niemieckiej racji stanu, czyli doktryny politycznej.

– Już w czasie wojny sześciodniowej niemieckie media święciły tryumfy izraelskiej armii, jakby to były sukcesy niemieckiego oręża – przypomina Hartmann.

Także ten niemiecki historyk jest jednak przekonany, że Izrael mocno przesadził  z reakcją na wiersz Grassa, co działa na korzyść pisarza.

Protest Polonii

Amerykańska Polonia przypomina „New York Timesowi", gdzie należy szukać źródeł nazizmu. – Najsłynniejszą powieścią Güntera Grassa jest wydany w 1959 roku „Blaszany bębenek", porywająca alegoryczna eksploracja rozkwitu nazizmu w Niemczech i w Polsce – napisał „NYT" w artykule poświęconym reakcji Izraela na kontrowersyjny wiersz Grassa. Zaprotestował Kongres Polonii Amerykańskiej, uznając, że doszło do zniekształcenia historii, tym bardziej oburzającego, iż uczyniła to tak znana gazeta. W liście do redakcji wyrażono zdziwienie, że Polska, pierwsza ofiara nazizmu, może być przedstawiana jako współodpowiedzialna za nazizm.

„W odpowiedzi na krytykę, Izrael wyciąga za każdym razem maczugę antysemityzmu", „Są gorsze sprawy niż ten wiersz", „Każda dyskusja na temat Izraela wywołuje wielkie zamieszanie" – takie opinie Niemców prezentują w ostatnich dniach niemieckie media. Tuż po publikacji wiersza, w którym  Günter Grass oskarżył Izrael o to, że stanowi zagrożenie dla pokoju światowego, przygotowując się do ataku na Iran, dominowały słowa potępienia, oskarżenia o antysemityzm i temu podobne.

Pozostało 87% artykułu
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK