Pan Krzysztof nad maszyną pracuje w swoim warsztacie, obok domu w Bliznem na Podkarpaciu. Nieuporta 11 buduje już od pięciu lat. W warsztacie czuć zapach kleju, bo pan Krzysztof teraz wykonuje pokrycie skrzydeł. Konstrukcja samolotu jest gotowa. Brakuje tylko silnika. – Mam nadzieję, że latem już nim polecę – mówi.
Kadłub samolotu pomaluje w barwy francuskie. Myśliwiec będzie więc wyglądał tak jak te maszyny, które latały nad Lotaryngią, wzdłuż Mozy, nad Verdun, gdzie w 1916 roku toczyła się ciężka bitwa w wielkiej wojnie.
Dlaczego zdecydował się wybudować replikę Nieuporta 11? – Chcę stworzyć samolot, którego ludzie nie widzieli. W Polsce chyba nie ma ani jednego takiego samolotu. Źródła historyczne podają, że po I wojnie światowej na terenie Rzeczypospolitej były tylko dwa – tłumaczy.
Francuskie myśliwce Nieuport 11 produkowano od 1915 roku, ich piloci walczyli głównie z niemieckimi lotnikami, którzy zasiadali za sterami fokkerów. Samoloty te wykorzystywały także brytyjskie siły powietrzne, służyły w Holandii, Belgii, Rosji i Włoszech.
Załogę stanowił jeden pilot, do statków powietrznych nieprzyjaciela strzelał z karabinu maszynowego Lewis lub Hotchkiss.