Najbardziej znanym w kraju stalkerem-recydywistą jest 32-letni dzisiaj Sebastian W. Debiutował pięć lat temu, kiedy zaczął nękać młodą dentystkę, w której zakochał się, gdy wyrywała mu ząb. Słał do niej listy, śledził, nachodził i próbował wedrzeć się do jej domu. Sąd skazał go na 3,5 roku więzienia. W. karę odsiedział, wyniósł się na wieś i zaczął nękać kolejne ofiary. Kilka dni temu znowu wpadł, ponieważ dręczył studentkę.
Czasem wystarczy jedna rozmowa telefoniczna, by stalker upatrzył ofiarę. Sylwester D. z Warszawy w dzień i w nocy niepokoił wulgarnymi SMS-ami kobietę, która zleciła mu prace ogrodnicze na działce, do czego ostatecznie nie doszło. Sprawca dobrowolnie poddał się karze, dostał 4 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywnę.
– Takie nękanie wynika w dużej części przypadków z zaburzeń psychicznych, czy zachwiania równowagi psychicznej – uważa prof. Czapiński.
Motywy, jakimi kieruje się dręczyciel czasem, bywają jednak całkiem racjonalne. Tak było w przypadku dwóch pełnomocników właściciela kamienicy w Poznaniu, którzy – zdaniem śledczych – uporczywie nękali lokatorów próbując ich zmusić do wyprowadzki. Lokatorzy donieśli, że mężczyźni odcinali im prąd, podrzucali robaki, a nawet rozwieszali na klamkach szarfy z napisem „Ostatnie pożegnanie". Mężczyźni usłyszeli zarzut stalkingu. Śledztwo trwa, a policja bada, czy podobne praktyki mogli stosować też w przypadku lokatorów innych kamienic. – Przy stalkingu muszą występować takie elementy jak długotrwałość, uporczywość i złośliwość. Uznaliśmy, że nękanie lokatorów takie znamiona nosiło – wyjaśnia „Rz" Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Prof. Czapiński uważa, że liczba spraw o stalking może wzrosnąć w kolejnych latach do dziesiątek tysięcy. – Są regulacje prawne, więc coraz więcej ludzi próbuje się uwolnić od takiego nękania, świadomość prawna też jest coraz większa – zaznacza.
Jak działają dręczyciele
Stalking, czyli uporczywe nękanie, uznawane jest za przestępstwo od niedawna. Do kodeksu karnego zostało wpisane w czerwcu 2011 r. Kryją się za nim różnego rodzaju uporczywe, złośliwe i długotrwałe działania, takie jak nękanie, naprzykrzanie się i nagabywanie, które może u ofiary wywołać poczucie zagrożenia i naruszać jej prywatność. Stalkerzy stosują całą gamę sposobów, by uprzykrzyć ofierze życie: wysyłają jej setki esemesów, nękają telefonami, nachodzą w pracy czy domu i śledzą. Rzadziej – choć jest to szczególnie dotkliwe – wykorzystują personalia ofiar, publikując w sieci fałszywe informacje mające je zdyskredytować, np. spreparowane zdjęcia w negliżu czy oferty towarzyskie pochodzące rzekomo od samych zainteresowanych. Podają przy tym ich numery telefonów. Za stalking grozi do trzech lat więzienia. Ale jeżeli ofiara próbuje targnąć się na życie (w 2012 r. potwierdzono sześć takich przypadków), sprawca może trafić za kratki nawet na dziesięć lat.