„Rz" dotarła do raportu, w którym MSW podsumowało realizację w 2012 r. ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Wynika z niego, że kryzys nie zahamował zakupów ziemi. Nadal kupują ją głównie nasi sąsiedzi z krajów UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
I tak w 2012 r. cudzoziemcy kupili u nas 4680 gruntów o powierzchni 3436 ha, w tym ok. pół tysiąca działek rolnych i leśnych (408 ha). MSW wydało w ub. roku 318 zezwoleń na zakup 1033 ha ziemi (o 9 więcej niż w rok wcześniej). – Cudzoziemcy nabywają u nas grunty głównie na cele mieszkaniowe, pod zabudowę – mówi Wioletta Idaszak, naczelnik wydziału w MSW.
Naszą ziemią zainteresowani byli głównie Niemcy, Holendrzy i – co zaskakujące – Ukraińcy. – W ubiegłym roku obywatele Ukrainy otrzymali 50 zezwoleń (w 2011 r. 43 – red.) na zakup ziemi, czyli 15 proc. wszystkich wydanych rzecz cudzoziemców – mówi Idaszak.
Skąd taki trend? Prof. Roman Drozd ze Związku Ukraińców w Polsce, wykładowca Akademii Pomorskiej w Słupsku, zauważa: – W Polsce życie jest łatwiejsze, zarobki lepsze, więc są osoby, które na stałe chcą się tu osiedlić. Tu szukają pracy, posyłają dzieci do szkół. Kupują mieszkania czy działki pod budowę domu – mówi prof. Drozd. Dodaje, że coraz częściej są to osoby z wyższym wykształceniem. – Znam chirurga i dwóch pracowników naukowych.
Idaszak potwierdza: – O zakup ziemi ubiegają się głównie cudzoziemcy mający zalegalizowany pobyt w Polsce, zezwolenie na pobyt czasowy lub zgodę na osiedlenie się. To osoby, które tu żyją i pracują.