Reklama

Pośredniaki pełne problemów

Rośnie liczba osób, które nie są zainteresowane pracą – pokazuje „Diagnoza". Wolą żyć na koszt państwa i rodziny.

Publikacja: 09.10.2013 02:00

Co druga osoba, która w latach 2011–2013 nie pracowała, w ogóle nie starała się o zatrudnienie. To więcej niż w poprzednich latach – wynika z opublikowanej właśnie „Diagnozy społecznej", największego badania socjologicznego w Polsce.

„Diagnozę" przeprowadzono w marcu i kwietniu tego roku. Badacze odwiedzili ponad 12 tys. gospodarstw domowych i rozmawiali z ponad 26,3 tys. indywidualnych respondentów.

– Zauważyliśmy głównie wzrost liczby biernych wśród osób po pięćdziesiątce. W 2009 r. było to 5,6 proc. badanych, obecnie aż 7 proc. – mówi Paweł Strzelecki, który w „Diagnozie" zajmował się sprawami rynku pracy.

Problem w tym, że w tym wieku, jeśli ktoś pracę straci, bardzo ciężko znaleźć mu kolejną. A ponieważ w ostatnich latach zostały ograniczone możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury i korzystanie z rent, wielu z nich skazanych jest na życie na koszt innych. – Badania pokazują, że w tej grupie rośnie liczba osób korzystających z zasiłków z opieki czy nawet będących na utrzymaniu rodziny – mówi Strzelecki.

Co czwarty zarejestrowany w urzędzie nie jest zainteresowany zatrudnieniem

Reklama
Reklama

Problem z wejściem na rynek pracy mają także obarczone obowiązkami rodzinnymi kobiety. „Diagnoza" pokazuje, że co druga z nich nie idzie do pracy, bo nie jest w stanie zapewnić innej opieki dla dzieci czy starszych rodziców. – To skutek braku opieki instytucjonalnej dla dzieci oraz pomocy ze strony państwa, gdy w rodzinie zdarzy się poważna choroba – mówi  prof. Elżbieta Kryńska, ekonomistka zajmująca się problemami rynku pracy.

Z drugiej strony nie oznacza to jednak, że te osoby są skazane na bezrobocie. Z „Diagnozy" wynika, że więcej niż co dziesiąta osoba poszłaby do pracy, gdyby mogła skorzystać z elastycznych godzin pracy lub pracować w niepełnym wymiarze.

Tę rekomendację potwierdza także Mirosław Hiszpański, szef Instytutu Badawczo- Szkoleniowego, który na zlecenie resortu pracy realizuje na Podkarpaciu pilotaż programu pomagającego długotrwale bezrobotnym wrócić na rynek pracy. – Aż 13 proc. naszych podopiecznych miało ten problem. Rozwiązaliśmy go w ten sposób, że pomogliśmy im znaleźć pracę chałupniczą – tłumaczy.

Zwiększająca się grupa nieaktywnych zawodowo to strata dla budżetu państwa. Kosztują zwłaszcza ci, którzy są zarejestrowani w pośredniakach, ale do pracy iść nie chcą. Według „Diagnozy" jest ich aż 25 proc. – Część tych osób to ludzie bardzo wybredni, ale jest tu spora grupa osób pracujących na czarno, które rejestrują się tylko dla składki – mówi Strzelecki.

Rozwiązaniem tej sytuacji byłoby rozdzielenie w urzędzie tych, którzy chcą pracować od pozostałych. To pozwoliłoby odciążyć osoby zajmujące się pośrednictwem i skierować ich do pracy z rzeczywiście poszukującymi etatu. Prace nad tym uregulowaniem trwają w Ministerstwie Pracy już od ponad roku, ale jak dotąd nie udało się wypracować optymalnego rozwiązania.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Sondaż. Czy Niemcy rozliczyły się za zbrodnie wojenne? Polacy wyjątkowo zgodni
Społeczeństwo
Sondaż: Polskie wojska jako gwarancja bezpieczeństwa dla Ukrainy? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nagroda Giedroycia dla poety-żołnierza Serhija Żadana i prof. Krzysztofa Pomiana
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Społeczeństwo
Laudacja na cześć Serhija Żadana, laureata Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama