– Starzejemy się. Mamy obecnie 5 milionów osób wieku powyżej 65. roku życia, za 15–20 lat będzie ich 8 milionów – wylicza prof. Bolesław Samoliński, krajowy konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego. Stoi na czele działającej przy resorcie pracy rady, która wypracowała „Założenia długofalowej polityki senioralnej na lata 2014–2020". To pierwszy taki dokument w Polsce.
Jeszcze w grudniu ma go przyjąć rząd. – To przełom, bo do niedawna polityka senioralna praktycznie nie istniała – mówi prof. Samoliński. W jej realizację oprócz rządu mają zaangażować się samorządy. Opozycja już pyta, czy znajdą się na to pieniądze.
Niezbędne działania
– Działania na rzecz osób starszych to jeden z priorytetów ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza – mówi rzecznik resortu pracy Janusz Sejmej. Już w ubiegłym roku minister powołał departament ds. seniorów. Rada zaczęła działać w lutym. Zasiedli w niej m.in. przedstawiciele ministerstw, samorządów i organizacji pozarządowych.
– Dokument przygotowywaliśmy przez kilka miesięcy, dzieląc się na zespoły – mówi prof. Samoliński. Ocenia, że bez polityki senioralnej polską gospodarkę czeka krach: – Mamy przyrost oczekiwanej długości życia, ale nie idzie ona w parze z przyrostem oczekiwanej długości życia w zdrowiu. A wzrost obciążeń finansowych z powodu chorej, starzejącej się populacji to zagrożenie ekonomiczne.
Potrzeba geriatrów
Z dokumentu wynika, że polscy seniorzy wypadają źle na tle europejskiej populacji. Częściej występują u nich zawały serca, zapalenia stawów, wrzody żołądka i udary mózgu. Dlatego autorzy polityki senioralnej proponują przede wszystkim zmianę modelu opieki zdrowotnej. Rekomendują m.in. wsparcie edukacji lekarzy z zakresu geriatrii i zbudowanie systemu zintegrowanej opieki na potrzeby seniorów. – Obecnie taka osoba często chodzi od specjalisty do specjalisty. Zintegrowana opieka mogłaby pomóc zmniejszyć liczbę leków i hospitalizacji – ocenia prof. Samoliński.