Drastyczne podniesienie kar finansowych dla firm sprowadzających fikcyjnie cudzoziemców do pracy lub zatrudniających ich na czarno oraz kontrola uczelni przyjmujących zagranicznych studentów przez służby specjalne – ABW i SKW – ma ograniczyć nadużywanie systemu wizowego w Polsce. Autor propozycji, MSZ, szacuje, że po wprowadzeniu nowych przepisów (znajdują się w projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu wyeliminowania nieprawidłowości w systemie wizowym Rzeczypospolitej Polskiej) zdecydowanie spadnie liczba wydawanych wiz – zarówno pracowniczych, jak i studenckich – a dochody uczelni, zwłaszcza niepublicznych (jest ich w 211) zmniejszą się rocznie o 12–28 mln zł, a więc około 0,5–1,1 proc. Jak przyznaje resort, dotkliwe będą dla uczelni, które kształcą głównie cudzoziemców.
– Dotychczas nie było żadnej kontroli zagranicznego studenta. Wizy wydawano z automatu. To się musi skończyć – mówi „Rz” Marek Sowa, szef sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej. – Nasze rekomendacje jako komisji idą w podobną stronę jak projekt MSZ. Chcemy, by wzięto je pod uwagę w tworzonej właśnie strategii polityki migracyjnej Polski, jaka powstaje w MSWiA – dodaje poseł Sowa.
Czytaj więcej
Za rządów PiS do Polski próbowała wjechać olbrzymia grupa osób, która stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa – mówi Michał Szczerba, przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej, KO, przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.
Miliony wiz, pracowników trzy razy mniej
Przez ostatnie lata Polska była wizowym eldorado – liczba wydanych dokumentów legalizujących pracę cudzoziemców w naszym kraju od 2017 r. to około 2 mln rocznie. Rekordowy był rok 2021, w którym wydano łącznie ponad 2,5 mln dokumentów dla cudzoziemców (liczba ta nie jest tożsama z liczbą cudzoziemców, którzy faktycznie wykonują pracę w Polsce). Afera wizowa pokazała, że polska wiza stała się w ostatnich latach popularnym sposobem na wjazd do Europy imigrantów z państw trzecich, Azji i Afryki, charakteryzujących się wysokim ryzykiem migracyjnym. W 2023 r. najwięcej zezwoleń na pracę (pod względem ilościowym) wydano obywatelom Indii (14,3 proc. wszystkich wydanych zezwoleń na pracę), Nepalu (11 proc.), Filipin (9,1 proc.), Uzbekistanu (8,7 proc.), Bangladeszu (8,7 proc.). Problem w tym, że Polska nie kontrolowała, co się stało z milionami pracowników, którym wizy wydała (jak chociażby w ramach programu wizy PBH dla informatyków ze Wschodu) – wyrywkowe kontrole prowadzi jedynie PIP i Straż Graniczna. Z ponad 9138 kontroli legalności zatrudnienia i wykonywania pracy przez cudzoziemców aż w 30 proc. przypadków stwierdzono „pracę na czarno” – niemal 6,7 tys. imigrantów pracowało nielegalnie, w tym 71 proc. to obywatele Ukrainy – wynika z raportu PIP. W ZUS składki płaciło ok. 700 tys. cudzoziemców.
Czytaj więcej
Co najmniej 800 cudzoziemców zalegalizowanych w Polsce przez dwie grupy przestępcze zniknęło z kraju. Organizatorzy w dwa lata zarobili ponad 4 mln zł.