Polskiemu kapitanowi grozi wyrok ws. "jachtu Putina". Interwencja posła PiS

W wyniku interwencji posła PiS, Kacpra Płażyńskiego, Prokuratura Krajowa objęła nadzorem postępowanie, w którym polski kapitan może zostać skazany za uszkodzenie jachtu Graceful (obecnie Kosatka), który ma obecnie należeć do Władimira Putina.

Publikacja: 04.04.2024 07:11

Jacht Władimira Putina Graceful/Kosatka

Jacht Władimira Putina Graceful/Kosatka

Foto: PAP/EPA

Sprawa dotyczy wydarzenia z 2010 roku — polski holownik transportował wówczas kadłub jachtu Graceful z Rosji do Niemiec. Na Morzu Norweskim doszło, w wyniku złych warunków pogodowych, do zerwania liny holowniczej, przez co kadłub jachtu osiadł na mieliźnie i doznał uszkodzeń.

Formalny właściciel „jachtu Putina” chce uznania winy polskiego kapitana

Graceful, jacht, który nosi dziś nazwę Kosatka ma należeć nieformalnie do Putina. Jego wartość to ponad 100 mln dolarów. 

Firma, która oficjalnie jest właścicielem jachtu, domaga się od kapitana zadośćuczynienia za uszkodzenie jachtu w wyniku incydentu z 2010 roku. Początkowo sprawą zajmowała się izba morska, a potem sąd arbitrażowy.

Czytaj więcej

Rosja: flota jachtów Władimira Putina nieustannie rośnie

Po przegraniu w obu postępowaniach firma złożyła doniesienie do polskiej prokuratury. Ta, choć nie od razu, podjęła śledztwo — i w 2021 roku do sądu trafił akt oskarżenia. W 2023 roku sąd uniewinnił polskiego kapitana, ale prokuratura odwołała się od tego wyroku.

Interwencja Kacpra Płażyńskiego w sprawie „jachtu Putina”

Radio Zet ujawnia, że w grudniu 2021 roku w sprawie interweniował Kacper Płażyński, poseł PiS. Płażyński zwrócił się do wiceministra sprawiedliwości, Marcina Warchoła z prośbą o zajęcie się sprawą. Zwrócił uwagę, że do sądu trafiła ona dopiero po 10 latach, a Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał brak winy oskarżonego. 

100 mln

Tyle ma być wart jacht Graceful/Kosatka

Prokuratura twierdzi, że kapitan powinien odpowiedzieć na podstawie artykułu 173 Kodeksu karnego mówiącego o tym, że "kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

Po interwencji Płażyńskiego odpowiedzi udzielił Robert Hernand, w tamtym czasie zastępca Prokuratora Generalnego. Hernand poinformował, że sprawa została objęta monitoringiem Prokuratury Krajowej, a prokurator regionalny w Gdańsku miał objąć sprawę nadzorem służbowym.

Po wyroku uniewinniającym z 2023 roku prokuratura, a także firma będąca formalnym właścicielem jachtu złożyły odwołanie.

Gdyby kapitan został uznany winnym, właściciel jachtu mógłby dochodzić w tej sprawie wysokiego odszkodowania.

Sprawa dotyczy wydarzenia z 2010 roku — polski holownik transportował wówczas kadłub jachtu Graceful z Rosji do Niemiec. Na Morzu Norweskim doszło, w wyniku złych warunków pogodowych, do zerwania liny holowniczej, przez co kadłub jachtu osiadł na mieliźnie i doznał uszkodzeń.

Formalny właściciel „jachtu Putina” chce uznania winy polskiego kapitana

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Aktywiści mówią „dość”. Pozwą polskie państwo z powodu cierpienia psów i kotów
Społeczeństwo
Odkrycie w Kossakówce. Znaleziono zeszyty znanej poetki
Społeczeństwo
W Polsce kierowcy wciskają gaz i znów częściej tracą prawa jazdy
Społeczeństwo
Sondaż. Polacy nie chcą stawać po żadnej ze stron konfliktu w Strefie Gazy
Społeczeństwo
2 maja po raz 20 obchodzimy Dzień Flagi
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił