Specjalna ochrona dla ukraińskich uchodźców wojennych zapisana w polskiej ustawie wygasa 4 marca przyszłego roku.
– Dwa lat kompleksowej pomocy dla Ukraińców w naszym kraju to odpowiedni czas, by ją zweryfikować. Czy ustawa jest potrzebna i czy nas na nią stać. Zrobi to nowy Sejm, a podstawą powinny być pełne dane resortów, którym pomoc podlega: ministra zdrowia, pracy oraz spraw wewnętrznych – mówi „Rzeczpospolitej” wysoko postawiony polityk PiS, kiedy pytamy, czy prawdziwe są nieoficjalne informacje, że PiS chce zabrać przywileje Ukraińcom.
Czytaj więcej
- Napięcie w naszych relacjach ma charakter sytuacyjny. To związane z kampanią wyborczą w Polsce – mówi „Rzeczpospolitej” Mychajło Paszkow, analityk ds. międzynarodowych kijowskiego Centrum Razumkowa.
O całkowitej likwidacji pomocy socjalnej dla ukraińskich uchodźców mieszkających w Polsce otwarcie mówiła do tej pory tylko Konfederacja. Kilka dni temu temat niespodziewanie podjął rzecznik rządu Piotr Muller. Stwierdził, że przepisy mają charakter czasowy i wygasają na początku przyszłego roku. – Nic nie jest dane na stałe, tylko na okres konfliktu zbrojnego. W tej chwili nie ma decyzji o przedłużeniu rzeczy, które są w ustawie – mówił w Polsat News. – Myślę, że te przepisy nie zostaną przedłużone w dużej mierze. (...) Cała społeczność międzynarodowa powinna się w szerszym zakresie zaangażować – wyjaśniał Muller.
Polacy przeciwni zrównaniu Ukraińcom dostępu do świadczeń takich jak 500+ i "Dobry start" z tymi, które mają Polacy
W ciągu dziewięciu miesięcy ubiegłego roku pomoc Ukrainie wyniosła ok. 30 mld zł (to ponad 1 proc. PKB), a z UE dostaliśmy zaledwie 700 mln euro. Z rządowych danych wynika, że na świadczenia 500+ wydano 2,4 mld zł, kolejne 44,6 mln zł na program „Dobry start” (dla ucznia) i 125,5 mln zł na rodzinny kapitał opiekuńczy (12,5 tys. zł na urodzone dziecko).