– Tego pracownika nie ma już w Kazachstanie. Zakończył swoją misję – poinformował rzecznik kazachskiego MSZ. Nie wiadomo jednak, czy konsul Jewgienij Bobrow został usunięty z kraju, czy może dobrowolnie wrócił do domu.
Bobrow zarzucił Astanie, że znikają szkoły i klasy z językiem rosyjskim „nie tylko z powodu obiektywnych przyczyn, czyli spadku liczby Rosjan do 15 proc. społeczeństwa”, ale i działań władz. Rzecznik MSZ z kolei podał, że spośród ok. 7,7 tys. szkół nauczanie wyłącznie po rosyjsku odbywa się w 1200, a w ponad 2,5 tys. po rosyjsku i kazachsku. Moskwę jednak najbardziej denerwują plany przejścia Kazachstanu z cyrylicy na alfabet łaciński.
Konsul jest kolejnym przedstawicielem Rosji, który w ostatnich miesiącach prowokował Kazachów wypowiedziami o języku używanym w ich kraju lub na „obecnym terytorium”. Za takie wypowiedzi jeden z głównych rosyjskich propagandystów, Tigran Keosian, został uznany przez Astanę za persona non grata.
Czytaj więcej
Jeden z dwóch najkrwawszych dyktatorów Europu XX wieku znalazł się na trzecim miejscu wśród najpopularniejszych władców Rosji, po carze Piotrze I i carycy Katarzynie II
W ten chór wpisał się też prokremlowski politolog Dmitrij Dorbnicki, który w najważniejszym telewizyjnym programie propagandowym Kremla mówił, że Kazachstan „może być kolejnym (po Ukrainie) problemem Rosji” .