Z Rzeczpospolitą tak, z Rosją nie. Jak wojna zmieniła stosunek Ukraińców do Polaków

Wojna po nowemu ułożyła architekturę polsko-ukraińskich relacji i odsunęła na bok dawne wzajemne krzywdy. Większość Ukraińców chce już sojuszu wojskowego i politycznego z Polską.

Publikacja: 24.02.2023 03:00

Proukraińska demonstracja w Krakowie kilka dni po wybuchu wojny

Proukraińska demonstracja w Krakowie kilka dni po wybuchu wojny

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 366

Po rosyjskiej inwazji to Polacy przyjęli miliony uchodźców w swoich domach. Polska była wśród pierwszych państw UE, które tuż przed wybuchem wojny rozpoczęły dostawy broni i amunicji nad Dniepr.

Do Kijowa, Charkowa, Dniepru, Zaporoża, Lwowa i wielu innych ukraińskich miast popłynęła polska pomoc humanitarna. Pod koniec ubiegłego roku oszacowano, że pomoc okazana Ukraińcom wewnątrz kraju kosztowała polskich podatników ponad 8 mld euro, a to około 1,5 proc. polskiego PKB (według danych OECD). A to oznacza, że nasz kraj stoi na podium wśród wszystkich 27 państw europejskich. I Ukraińcy to docenili.

Czytaj więcej

Sondaż: Większość Polaków nie obawia się, że wojna obejmie także Polskę

Prezydent Andrzej Duda wśród zagranicznych przywódców cieszy się największym poparciem Ukraińców. W styczniu kijowskie Centrum Nowej Europy podało, że aż 87 proc. z nich pozytywnie ocenia działalność polskiego przywódcy. Wcześniej było zupełnie inaczej. Jeszcze w listopadzie 2019 r. najpopularniejszym zagranicznym politykiem w Ukrainie był białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko (ośrodek Rating). Po brutalnym rozpędzeniu powyborczych protestów na Białorusi stosunek do niego nad Dnieprem się zmienił i już w 2021 r. (według tej samej sondażowni) wśród najpopularniejszych polityków zagranicznych pierwsze miejsce zajmowała kanclerz Niemiec Angela Merkel.

– Przed wojną mieliśmy z Polską partnerskie stosunki. Polska była adwokatem Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO. Nie brakowało jednak i problemów w naszych stosunkach, w kwestiach historycznych i humanitarnych. Zwłaszcza w ciągu siedmiu lat przed inwazją Rosji – mówi „Rzeczpospolitej” czołowy kijowski politolog Wołodymyr Fesenko.

Czytaj więcej

Ihor Cependa: Trzy flagi nad szpitalem

Badacz ma na myśli toczącą się od lat polsko-ukraińską batalię wokół ludobójstwa na Wołyniu, liczby ofiar, interpretacji tamtych wydarzeń i uczestniczących w nich postaci, mocno kontrowersyjnych dla Polaków i zarazem gloryfikowanych przez część ukraińskiego społeczeństwa. Dzisiaj temat ten nie istnieje w polsko-ukraińskiej przestrzeni politycznej i raz na jakiś czas jest wyciągany przez środowiska antyukraińskie. Czy zniknął już na zawsze?

– Nigdy nie warto mówić „nigdy”. Bardzo słusznie i racjonalnie jest to, że politycy obu państw odsuwają obecnie tematy konfliktowe na drugi plan i nie skupiają na nich uwagi. Symboliczne było to, gdy podczas mundialu w Katarze ukraińscy dziennikarze podchodzili do polskich kibiców, ci wykrzykiwali do nich „Sława Ukrajini!”. Gdy słyszałem to od Niemców czy Francuzów, to nie robiło na mnie wrażenia. Ale gdy mówią to Polacy, to pokazuje, jak mocno zmieniły się nasze relacje. Patrząc na to, Bandera w grobie by się przewrócił – mówi ukraiński politolog.

Przypomnijmy, że hasło to było m.in. wykorzystywane przez ukraińskich nacjonalistów w czasie II wojny światowej, choć powiło się znacznie wcześniej – w poezji Tarasa Szewczenki w drugiej połowie XIX wieku.

– Wojna skoncentrowała relacje naszych państw na rzeczach najważniejszych: mamy wspólnego przeciwnika i wspólne zagrożenie. Powinniśmy być maksymalnie zjednoczeni – uważa Fesenko.

Dzisiaj już 87 proc. Ukraińców (a nie 49 proc. jak w 2013 r.) chce przystąpienia kraju do Unii Europejskiej, a 86 proc. chce do NATO (34 proc. w 2014 r.). Co więcej, aż 80 proc. Ukraińców (dane z połowy stycznia, ratinggroup.ua) chce utworzenia sojuszu wojskowo-politycznego Polski, Litwy i Ukrainy. Nieco więcej (85 proc.) mówi o potrzebie takiego sojuszu z Polską i Wielką Brytanią.

Poparcie dla Rosji i związanych z nią sojuszy gospodarczych i wojskowo-politycznych dzisiaj nie przekracza błędu statystycznego. Tymczasem jeszcze latem 2020 r., sześć lat po aneksji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie, sondaże wskazywały, że 12 proc. Ukraińców chciało przystąpienia ich kraju do sojuszu militarnego z Rosją (Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym), a 34 proc. Ukraińców nie chciało żadnych sojuszy.

Czytaj więcej

Chińczycy mają plan na pokój. Według USA to pułapka

– Nigdy w historii naszych krajów nie było czegoś takiego, by na Zamku Królewskim w Warszawie obok siebie stały polskie, ukraińskie i amerykańskie flagi. Czas na wielki nowy traktat polsko-ukraiński i wejście Ukrainy do Unii Europejskiej i sojuszu północnoatlantyckiego. Pomiędzy Kijowem a Warszawą musi powstać ważny punkt ciężkości w UE i NATO – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, były wiceszef MSZ.

– Po tej wojnie Polska i Ukraina, oprócz Turcji, być może będą najlepiej uzbrojonymi państwami na kontynencie europejskim. To wiele zmienia i czas myśleć strategicznie. Warto mówić nie tylko o polskiej pomocy dla Ukrainy, ale i o tym, co z tego wynika na przyszłość – dodaje.

Po rosyjskiej inwazji to Polacy przyjęli miliony uchodźców w swoich domach. Polska była wśród pierwszych państw UE, które tuż przed wybuchem wojny rozpoczęły dostawy broni i amunicji nad Dniepr.

Do Kijowa, Charkowa, Dniepru, Zaporoża, Lwowa i wielu innych ukraińskich miast popłynęła polska pomoc humanitarna. Pod koniec ubiegłego roku oszacowano, że pomoc okazana Ukraińcom wewnątrz kraju kosztowała polskich podatników ponad 8 mld euro, a to około 1,5 proc. polskiego PKB (według danych OECD). A to oznacza, że nasz kraj stoi na podium wśród wszystkich 27 państw europejskich. I Ukraińcy to docenili.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek
Społeczeństwo
Hipopotam okazał się samicą. Przez lata ZOO myślało, że jest samcem
Społeczeństwo
Demonstracje przeciw Izraelowi w USA. Protestują uniwersytety