Gra imigrantami z dala od granicy USA z Meksykiem

Gubernatorzy Teksasu i Arizony wysyłają migrantów przekraczających południową granicę autobusami do Waszyngtonu i Nowego Jorku. Tam często lądują na ulicy lub w schroniskach dla bezdomnych.

Publikacja: 12.08.2022 03:00

Nowy Jork, 10 sierpnia. Z Teksasu przybył kolejny autobus z imigrantami

Nowy Jork, 10 sierpnia. Z Teksasu przybył kolejny autobus z imigrantami

Foto: Yuki IWAMURA / AFP

W ten sposób włodarze dwóch przygranicznych stanów chcą pokazać, jak wielkim problemem dla nich są migranci z Ameryki Łacińskiej, którzy w tysiącach przekraczają granicę w nadziei na uzyskanie azylu i w poszukiwaniu lepszego życia, wolnego od biedy i przemocy. Pierwszy tę akcję rozpoczął teksaski gubernator Greg Abbott w kwietniu, gdy administracja Joe Bidena próbowała znieść wprowadzony na czas pandemii przepis, tzw. Title 42, który pozwalał władzom USA odmówić migrantom wjazdu do kraju oraz wizy. W maju za przykładem Abbotta poszedł gubernator Arizony Doug Ducey.

Imigranci, głównie z pogrążonej w kryzysie Wenezueli, ale też Kuby, Nikaragui, innych krajów Ameryki Środkowej, którzy w Teksasie czy Arizonie spędzili kilka dni w centrum zatrzymań, dostają darmowy bilet i przyjeżdżają do stolicy kraju sześć dni w tygodniu od 6 rano do 11 wieczorem. Od piątku bezpośrednie autobusy wożą ich do Nowego Jorku.

ponad 7200 migrantów

przyjechało od kwietnia z Teksasu i Arizony do Waszyngtonu

– Oprócz Waszyngtonu miasto Nowy Jork jest idealnym miejscem dla tych migrantów, gdzie mogą otrzymać pomoc socjalną, którą chwali się Eric Adams, burmistrz tego „miasta sanktuarium dla imigrantów” – napisał w oświadczeniu Abbott, który od tygodni ma ostrą wymianę zdań w mediach społecznościowych na temat migrantów z burmistrzem Nowego Jorku. – Mam nadzieję, że spełni swoje obietnice przyjmowania migrantów z otwartymi ramionami, a nasze przygraniczne miasta będą mogły odetchnąć z ulgą – dodał.

Od kwietnia z Teksasu i Arizony do Waszyngtonu przyjechało ponad 7200 migrantów. Około 15 proc. zostaje w stolicy kraju, reszta jedzie w inne miejsca. Około 4000 migrantów, głównie przez Waszyngton, przybyło w ostatnich miesiącach do Nowego Jorku. Wielu z nich w tym ponad 8-milionowym mieście pokłada nadzieję na znalezienie pracy.

Ani Waszyngton, ani Nowy Jork nie są przygotowane na niesienie pomocy tysiącom przybyszów. Część migrantów uzyskuje pomoc od krewnych lub znajomych, a reszta ląduje w schroniskach dla bezdomnych, które są przepełnione, lub na ulicy, licząc na pomoc organizacji charytatywnych. W ubiegłym tygodniu burmistrz Nowego Jorku w ramach środków nadzwyczajnych zarządził przyspieszone zwiększenie pojemności schronisk, z których korzysta obecnie ponad 50 tysięcy osób, 10 proc. ponad normę. Sytuacja jest tak napięta, że niedawno, gdy zabrakło miejsca dla lokalnych bezdomnych w schronisku na Bronksie, burmistrz Adams winą obarczył migrantów z Teksasu i Arizony. Oskarżył też Abbotta, że wbrew woli migrantów zmusza ich do podróży do Nowego Jorku. – Część z tych rodzin chciała jechać gdzieś indziej. Nie pozwolono im. Wsadzono ich do autobusu do Nowego Jorku. To straszne, co gubernator Abbott robi – powiedział Adams. Wraz z burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser apelował do władz federalnych o środki na przyjęcie i zakwaterowanie migrantów.

– To straszne. Wysyłają ich tutaj i zostawiają na ulicy – mówi w wywiadzie dla NPR Abel Nunez z Central American Resource Center. – Gubernator Teksasu spycha problem na Dystrykt Kolumbii, ale my nie jesteśmy miastem przygranicznym, więc nie mamy środków ani doświadczenia w tym zakresie – dodaje Nunez, którego organizacja wysyła pracowników i wolontariuszy na główny dworzec w stolicy – Union Station, gdzie oferują migrantom jedzenie, środki czystości oraz miejsce do odpoczynku.

Krytycy, w tym republikańscy przedstawiciele władz lokalnych, nazywają akcję autobusową Abbotta „politycznym teatrem”. – Wykorzystuje istoty ludzkie do swoich rozgrywek politycznych. To obrzydliwe – powiedział rzecznik prasowy Adamsa, po tym jak w piątek do Nowego Jorku przyjechał pierwszy bezpośredni autobus z Teksasu.

W ten sposób włodarze dwóch przygranicznych stanów chcą pokazać, jak wielkim problemem dla nich są migranci z Ameryki Łacińskiej, którzy w tysiącach przekraczają granicę w nadziei na uzyskanie azylu i w poszukiwaniu lepszego życia, wolnego od biedy i przemocy. Pierwszy tę akcję rozpoczął teksaski gubernator Greg Abbott w kwietniu, gdy administracja Joe Bidena próbowała znieść wprowadzony na czas pandemii przepis, tzw. Title 42, który pozwalał władzom USA odmówić migrantom wjazdu do kraju oraz wizy. W maju za przykładem Abbotta poszedł gubernator Arizony Doug Ducey.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek
Społeczeństwo
Hipopotam okazał się samicą. Przez lata ZOO myślało, że jest samcem