Gdyby nie rządowa specustawa dla Ukraińców, która daje wojennym uchodźcom prawo czasowego pobytu przez 18 miesięcy, do pracy, opieki zdrowotnej i edukacji, oraz bardzo szeroką pomoc socjalną, Polskę zalałaby fala wniosków o azyl. W ciągu trzech tygodni od wybuchu wojny w Ukrainie wnioski o ochronę międzynarodową w Urzędzie do spraw Cudzoziemców złożyło 800 obywateli Ukrainy (na 2,5 tys. wniosków w ogóle) – to niewiele, zważywszy, że do wczoraj polską granicę przekroczyło 2 mln 125 tys. osób z terenu Ukrainy z 3 mln 528 tys. obywateli Ukrainy, którzy wyjechali z kraju (dane Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców – UNHCR). Nikt nie jest w stanie oszacować, czy liczba chętnych do ubiegania się o status uchodźcy, a nie jedynie o czasowe prawo pobytu w okresie wojny, będzie rosła – wejście w procedurę azylową na pół roku wstrzymuje możliwość zarobkowania (wnioskodawcę utrzymuje państwo), specustawa pozwala pracować bez żadnych ograniczeń. Widać, że to istotne, bo część Ukraińców, którzy sięgnęli po azyl, już się z niego wycofała. – Od 24 lutego umorzone zostały postępowania dotyczące 27 obywateli Ukrainy – precyzuje Jakub Dudziak, rzecznik Urzędu. Umorzenie wniosku następuje w sytuacji, gdy cudzoziemiec opuści Polskę lub wycofa wniosek – tak było w tych przypadkach. Jednak w zależności od rozwoju sytuacji w Ukrainie sytuacja może się zmienić. Status uchodźcy w Europie jest praktycznie dożywotni.
Wstęp wzbroniony
Polska od 2016 r. była jednym z trzech krajów UE, które nie przyjęły ani jednego uchodźcy w ramach przymusowej relokacji po kryzysie humanitarnym od 2015 r. Nie otworzyła też granic dla Ukraińców ze wschodniej części tego państwa po 2014 r., kiedy rozpoczął się konflikt zbrojny pomiędzy prorosyjskimi separatystami ze wschodu Ukrainy oraz wspierającą ich Federacją Rosyjską. Polski rząd uznał wtedy, że uciekający z Donbasu mogą znaleźć schronienie w nieobjętej wojną zachodniej części Ukrainy.
Czytaj więcej
W środę Komisja Europejska przedstawi ofertę pomocy.
Stosunek polskiego rządu do pomocy sąsiadom zmienił się za sprawą wydarzeń w Białorusi w 2020 r. Zanim wybuchła wojna w Ukrainie, w ciągu ostatniego półtora roku MSZ wydał rekordową liczbę wiz humanitarnych obywatelom Białorusi. Jak podaje nam resort dyplomacji, od 10 sierpnia 2020 do 18 marca tego roku obywatelom Białorusi wydano 27 865 wiz w celu przyjazdu ze względów humanitarnych z uwagi na interes państwa lub zobowiązania międzynarodowe. Wiza humanitarna to rodzaj ochrony uzupełniającej. Przyznaje się ją, jeśli obywatelowi grozi w swoim kraju więzienie lub nierzetelny proces.
Wiza humanitarna jest pozwoleniem czasowym – kiedy w Białorusi zmieni się władza na demokratyczną, wiza przestanie obowiązywać, dlatego Białorusini szukają w Polsce także stałego azylu, którego wiza nie daje. Z danych Urzędu do spraw Cudzoziemców wynika, że o ochronę międzynarodową ubiegało się w ubiegłym roku prawie 2,3 tys. obywateli Białorusi – najwięcej spośród wszystkich nacji.