Jednocześnie 43 proc. ankietowanych uznało, że takie rozwiązanie nie byłoby wskazane. Badanie przeprowadzono w maju i czerwcu na grupie 1020 pełnoletnich Duńczyków.

Redukcję zarobków osób korzystających w czasie pracy z przerwy na papierosa wprowadziła już w 2013 roku duńska firma telekomunikacyjna TDC. Jak informuje agencja Ritzau z możliwości "wykupienia" przerw na papierosa korzysta znikoma liczba pracowników firmy zatrudniającej 6500 osób.

Karen Staehr stojąca na czele związku zawodowego FOA uważa, że rolą kierowników jest zapewnienie, by przerwy na papierosa nie wpływały na efektywność pracy.

- Nie uważam, że palaczom należy obniżać wynagrodzenia. Za zapewnienie, by pracownik nie spędzał w pracy na paleniu ośmiu godzin, odpowiedzialni są menadżerowie - mówi w rozmowie z Avisen.dk.

Z kolei Soren Gosvig Olesen, profesor filozofii na Uniwersytecie w Kopenhadze uważa, że ci ankietowani, którzy popierają karanie palaczy niższymi pensjami, chcą sami poczuć się lepiej. - Szukają kozłów ofiarnych - uważa.