Reklama
Rozwiń
Reklama

Polacy znaleźli sposób na pozwolenie na broń

Polacy znaleźli sposób, jak łatwo zdobyć pozwolenie. W ich rękach jest już 464 tys. sztuk broni.

Aktualizacja: 16.05.2018 16:07 Publikacja: 16.05.2018 00:01

Od dwóch lat można zauważyć wzrost zainteresowania bronią kolekcjonerską

Od dwóch lat można zauważyć wzrost zainteresowania bronią kolekcjonerską

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Broń do celów kolekcjonerskich nie musi być zabytkiem trzymanym w gablocie. Wiedza o tym upowszechnia się wśród pasjonatów militariów, którzy masowo zaopatrują się w taką broń, uzyskując wcześniej wymaganą zgodę.

– Znacząco wzrosła liczba wydanych pozwoleń na broń w celu kolekcjonerskim. W ubiegłym roku było ich dwukrotnie więcej niż w 2016 – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.

Z danych KGP wynika, że na koniec 2017 r. wszyscy posiadacze pozwoleń dysponowali 464 tys. sztuk broni – to o 82 tys. więcej niż np. w 2014 r. Wzrosła też liczba pozwoleń – do 206 tys. – o 8,2 tys. więcej niż w 2016 r., a w porównaniu ze stanem sprzed trzech lat – to wzrost o kilkanaście tysięcy.

Furorę robi broń do celów kolekcjonerskich – cieszy się takim wzięciem, że w ubiegłym roku, po raz pierwszy od lat – pozwoleń na nią wydano więcej niż na broń łowiecką, które zawsze dominowały. Jeszcze w 2014 r. na broń w celu kolekcjonerskim wydano tylko ok. 600 pozwoleń, w ubiegłym roku – aż 5 tys. Obecnie już 11 tys. osób ma zgody na 39 tys. sztuk broni kolekcjonerskiej. Skąd tak duża jej popularność?

– Pozwolenie kolekcjonerskie dużo łatwiej uzyskać niż np. na broń do celów osobistych, gdzie trzeba wykazać, że istnieje realne, a nie tylko subiektywne zagrożenie bezpieczeństwa – mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Reklama
Reklama

Przy pozwoleniach na broń kolekcjonerską takiego wymogu nie ma. – Trzeba spełnić warunki formalne, m.in. niekaralności i zdrowia psychicznego. Ukończyć 21 lat, należeć do stowarzyszenia o charakterze kolekcjonerskim i zdać egzamin – mówi mecenas Andrzej Turczyn z Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni.

Inna korzyść: mając pozwolenie kolekcjonerskie, można się zaopatrzyć w broń z dowolnego okresu i dowolnego typu (oprócz automatycznej).

W efekcie posiadacze takich pozwoleń kupują najnowsze glocki, ale i np. CZ, mossbergi, pepesze i wiele innych.

„Chcesz strzelać sportowo, na wynik, a może dla zabawy i huku? To łatwe! Pozwolenie wyrobisz bez problemu" – zachęca jedno ze stowarzyszeń „strzelecko-kolekcjonerskich". W sieci podobnych poradników jest mnóstwo.

Przepisy dotyczące posiadania broni zliberalizowano w 2011 r., ale dopiero w ostatnich dwóch latach nastąpiła eksplozja zainteresowania bronią „kolekcjonerską". To skutek propagowania wiedzy przez stowarzyszenia strzeleckie.

Kiedyś np. pistolet kupiony w celu kolekcjonerskim mógł być trzymany tylko w domu, w kasetce, jako eksponat. Dziś nie ma takiego ograniczenia. Przepisy co prawda zakazują noszenia broni kolekcjonerskiej, ale nie jej „przenoszenia". Broń jest więc wykorzystywana np. na strzelnicach do realizacji hobby.

Reklama
Reklama

– W Polsce ok. 30 proc. społeczeństwa interesuje się militariami, dostępem do broni palnej i chce realizować hobby strzeleckie. Po zmianie ustawy w 2011 r. stało się to możliwe, zwłaszcza pozwolenie na broń do celów kolekcjonerskich jest w zasięgu ręki – uważa mec. Turczyn.

Policjanci twierdzą, że na zainteresowanie pozwoleniami na broń wpłynęło także to, że w 2011 r., zmieniając ustawę, anulowano przepis mówiący, że w razie wykorzystywania broni niezgodnie z przeznaczeniem cofa się pozwolenie. – Teraz nawet jeśli ktoś używa broni wbrew przeznaczeniu, niewiele można zrobić – mówi jeden z funkcjonariuszy.

Mniej osób stara się za to o pozwolenia na broń do ochrony osobistej. Na koniec 2017 r. posiadało je łącznie 41 tys. (o 21 tys. mniej niż w 2014 r.).

Powód? Nieliczni potrafią sprostać wymogom. Niektórzy próbują iść drogą na skróty – jak były minister sprawiedliwości (z rządu PO–PSL) Cezary Grabarczyk. Choć nie przeszedł egzaminu, to w 2012 r. dostał pozwolenie. Gdy sprawa wyszła na jaw, stracił je i doczekał się zarzutów karnych. Legalnie pozwolenie na broń zdobył za to Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, szefujący komisji ds. „dzikiej reprywatyzacji".

Choć w rękach Polaków jest więcej broni, to wciąż daleko nam do innych krajów Europy. – W Szwajcarii na tysiąc osób przypada ok. 100 pozwoleń na broń. W Polsce zaledwie 3,5 pozwolenia – mówi mec. Turczyn. ©?

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Obietnice bez pokrycia”. Szefowie związków wystawili rządowi brutalną ocenę za 2025 rok
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama