Historia Izabeli z Pszczyny, która stała się jednym z ważniejszych tematów ogólnokrajowych, sprawiła, że wróciły pytania o dalsze możliwe kroki legislacyjne w Sejmie dotyczące regulacji aborcji.
W parlamencie od roku jest prezydencki projekt złożony po decyzji Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. Wtedy Pałac Prezydencki zaproponował, aby przywrócić zapis dotyczący wad letalnych płodu jako przesłanki do aborcji. PiS zamroziło wtedy projekt.
Czytaj więcej
- Osobiście uważam, że w tej sprawie zawiedli słabi ludzie, działający pod presją prawa, złego prawa - powiedziała w TVN24 Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny ciężarnej trzydziestolatki, która zmarła w szpitalu w Pszczynie.
Teraz pytany o ten pomysł wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki otworzył furtkę. – Może trzeba pewne prace przyspieszyć – stwierdził w środę, ale przyznał jednocześnie, że obecnie „tego projektu nie ma".
Nasi rozmówcy w klubie PiS zauważają jednak, że rok temu projekt prezydencki nie miał poparcia w samym klubie PiS. I nic nie wskazuje na to, by się to zmieniło. A to oznacza, że PiS musiałoby w tej sprawie liczyć na wsparcie opozycji, zwłaszcza tej bardziej centrowej części. Rok temu projekt Andrzeja Dudy poparł wicepremier Jarosław Gowin, którego w rządzie i w koalicji teraz już nie ma.