Australia: Zamieszki przeciw lockdownowi w Melbourne. Policja użyła gumowych kul

Wtorek był drugim dniem demonstracji w Melbourne, stolicy stanu Wiktoria. W poniedziałek w mieście zamknięto na dwa tygodnie place budów, ponieważ częste przemieszczanie się budowlańców - jak przekonują władze - przyczynia się do transmisji koronawirusa.

Wcześniej władze nakazały, by wszyscy pracownicy budowlani przyjęli do najbliższego piątku co najmniej jednej dawki szczepionki na COVID-19. Wywołało to protesty przedstawicieli tej grupy zawodowej.

Australijska telewizja pokazuje nagrania, na których widać jak demonstranci maszerują przez ulice z zapalonymi flarami.

W protestach biorą udział nie tylko pracownicy branży budowlanej, ale także przeciwnicy szczepień na COVID-19 i przeciwnicy lockdownu.

Premier stanu Wiktoria, Dan Andrews, oświadczył, że "akty przemocy nie zmniejszą liczby przypadków COVID-19 - w rzeczywistości mogą tylko doprowadzić do transmisji koronawirusa".

Minister zdrowia stanu Wiktoria, Martin Fole stwierdził z kolei, że wobec sprzeciwu pracowników branży budowlanej wobec szczepień na COVID-19, władze nie miały innego wyboru, jak tylko "nacisnąć przycisk 'pauza'" i skłonić pracowników branży budowlanej do szczepień przeciw COVID. 

Przymusowe zamknięcie placów budowy zmniejszy aktywność gospodarczą w kraju, który - w związku z lockdownami w największych miastach - może doświadczyć w tym roku recesji (byłby to drugi rok ze spadkiem PKB z rzędu).

Oprócz Melbourne lockdownem objęte jest Sydney, największe miasto kraju, a także stolica Australii, Canberra. Lockdowny mają związek z kolejną falą epidemii koronawirusa, która uderzyła w kraj, co wiąże się z transmisją wariantu Delta koronawirusa.

Jak dotąd w Nowej Południowej Walii (stolicą tego stanu jest Sydney) w pełni zaszczepiono 53 proc. dorosłych mieszkańców, a w stanie Wiktoria - 44 proc. Odejście od lockdownów ma mieć miejsce po zaszczepieniu 70-80 proc. dorosłych mieszkańców kraju.