Reklama

Metropolita pozwał za transparent

Precedensowy proces wytoczył zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Świadkiem może być ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, a proces może się zamienić w sąd nad historią i stosunkami polsko-ukraińskimi.

Aktualizacja: 03.03.2010 21:35 Publikacja: 03.03.2010 18:43

Abp Jan Martyniak

Abp Jan Martyniak

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski Łukasz solsk solsk

Urzędujący w Przemyślu metropolita przemysko-warszawski obrządku greckokatolickiego arcybiskup Jan Martyniak pozwał do sądu dwie osoby, które w opinii duchownego pomówiły go o "sprzyjanie banderowcom". Pozwanymi są 26-letni mieszkaniec Kolbuszowej Piotr K. i rok starszy Tomasz S. z Gorzyc pod Tarnobrzegiem. W jaki sposób pomówili metropolitę? Wraz z kilkunastoma innymi osobami 7 sierpnia zeszłego roku na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Medyce protestowali przeciwko wjazdowi do Polski grupy kolarzy ukraińskich jadących tzw. szlakiem Stepana Bandery. Młodzi kolarze w Polsce mieli odwiedzić miejsca, w których po wojnie działały sotnie UPA, a następnie dotrzeć do Monachium, gdzie znajduje się grób twórcy OUN-UPA.

Hierarcha poczuł się dotknięty treścią jednego z transparentów wywieszonych w czasie pikiety w Medyce : "Obrona OUN – UPA stała się oficjalną polityką władz Ukrainy. Uznanie OUN – UPA oznacza przyjęcie przez Ukrainę odpowiedzialności za zbrodnie OUN-UPA. Brak potępienia przez władze Polski OUN-UPA, nie może być usprawiedliwione. Do środowisk banderowskich w Polsce zaliczam: Działaczy Związku Ukraińców w Polsce, Arcybiskupa Jana Martyniaka". Był to cytat zmarłego dwa lata temu dr Wiktora Poliszczuka, z pochodzenia Ukraińca, autora wielu książek o ukraińskim nacjonaliźmie. Straż graniczna uznała, że młodzi ukraińscy rowerzyści gloryfikujący bohaterstwo Bandery, wyłudzili wizy i nie wpuszczono ich do Polski.

[srodtytul]Narazili metropolitę na utratę zaufania[/srodtytul]

Abp. Jan Martyniak złożył do przemyskiej prokuratury doniesienie, że został pomówiony. W grudniu prokuratura umorzyła postępowanie z uwagi na brak interesu publicznego. Metropolita postanowił dochodzić swoich praw w sądzie. W prywatnym akcie oskarżenia napisał, że pozwani działając wspólnie i w porozumieniu pomówili "Ordynariusza Metropolity Obrządku Bizantyjsko-Ukraińskiego o przynależność do środowisk banderowskich w Polsce". W uzasadnieniu pisze, że treść napisu na transparencie rozpowszechniona przez media naraziła go na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania stanowiska zwierzchnika Cerkwi greckokatolickiej w Polsce. Oskarżonym grozi do roku więzienia.

[srodtytul]Transparent przechodził z rąk do rąk[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Oskarżeni przyznają, że uczestniczyli w pikiecie w Medyce. — Pojechałem tam, by zaprotestować przeciwko szerzącemu się ukraińskiemu nazizmowi, ale nie miałem zamiaru nikogo obrażać i pomawiać— mówi "Rz" Piotr K. z Kolbuszowej. Tłumaczy, że z kolegą przez chwilę trzymał ten transparent, który przechodził z rąk do rąk. — Ja nawet nie słyszałem wcześniej o arcybiskupie Martyniaku — dodaje. Gotów jest przeprosić metropolitę za to, że trzymał transparent, ale nie za treść. — Dziwię się metropolicie, że nas skarży za słowa, które kilka lat temu napisał w książce ukraiński historyk Wiktor Poliszczuk — ocenia. — Należało wówczas pozwać ich autora — dodaje.

Pozwanych broni podkarpacki radny wojewódzki z LPR Bogusław Tofilski, który również aktywnie uczestniczył w pikiecie w Medyce. — To ucieczka arcybiskupa do przodu, bo nigdy oficjalnie nie potępił działalności OUN-UPA — uważa.

[srodtytul]Na świadka powołają ks. Tadeusza Isakiewicza-Zaleskiego[/srodtytul]

Piotr Kaczkowski zapowiada, że jeżeli nie dojdzie do ugody z metropolitą, to na świadka powołają ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który od lat krytykuje postępowanie arcybiskupa Martyniaka i potępia działalność UPA i Stepana Bendery na Kresach.

— Gdzie tutaj obraza — pyta na swoim blogu ks. Zaleski. — Przecież pomniki Bandery na Ukrainie są poświęcane przez biskupów greckokatolickich, a podlegli im duchowni biorą udział w imprezach nacjonalistycznych. Co więcej władze Cerkwi chcą beatyfikować ks. Andrzeja Banderę, ojca Stepana. Jeżeli abp Martyniak ma inne poglądy w tej sprawie niż hierarchowie tego samego obrządku, to powinien oficjalnie potępić banderowców — uważa ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

[srodtytul]ZUwP broni arcybiskupa[/srodtytul]

Reklama
Reklama

— Metropolita nie miał innego wyjścia, skoro organy państwa nie reagują bądź wykonują działania pozorowane — komentuje Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce. — W tak delikatnej materii jak relacje między narodami na pograniczu są granice, których nie wolno przekraczać, bo jeżeli się na nie pozwoli, to pojawią się kolejne inwektywy i podsycanie języka nienawiści — dodaje Tyma.

Na spornym transparencie również związek został wymieniony jako organizacja sprzyjająca banderowcom. — Nie chcemy robić reklamy tym środowiskom, bo one o tym tylko marzą — mówi prezes ZUwP. Uważa, że w polsko-ukraińskiej debacie na temat przeszłości dawno przekroczona została granica dobrego smaku, a jej język jest mało merytoryczny, sprowadzany do inwektyw. Wini za to m. in. telewizję publiczną, która w programach informacyjnych i publicystycznych ukazuje problem jednostronnie, obarczając winą za ofiary i dzisiejsze nieporozumienia tylko stronę ukraińską. — Mówienie w publicznej telewizji "bandy UPA", selektywne dobieranie faktów narusza podstawowe standardy dziennikarskie, cofa dziennikarstwo do głębokiego PRL — uważa Tyma.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama