Czy Polki masowo dokonują na Wyspach aborcji

Media twierdzą, że tylko w ciągu roku aborcji w Wielkiej Brytanii poddało się 10 tysięcy Polek

Publikacja: 16.03.2010 00:26

Marsz przeciwników aborcji

Marsz przeciwników aborcji

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

We wczorajszym wydaniu tabloidu „Daily Mail” pojawiło się zdjęcie plakatu rozwieszanego przez radykalne feministki w Łodzi, który zachęca do bezpłatnego usuwania ciąży na Wyspach. Obok gazeta zamieściła opinie kilku polityków, z których jasno wynika, że obie czołowe partie są coraz bardziej zaniepokojone aborcyjną turystyką z Polski.

„Wielka Brytania przeistoczyła się w europejską stolicę aborcji. Przepisy są zbyt liberalne” – grzmi konserwatywna deputowana Ann Widdecombe. Wtóruje jej laburzysta Kevin Barron, szef Komisji Zdrowia w Izbie Gmin. „Brytyjski system opieki zdrowotnej absolutnie nie powinien finansować aborcji u Polek ” – podkreśla. Według obojga polityków plakat wzywa do zabiegów niezgodnych z prawem, gdyż aby aborcja była bezpłatna, kobieta musi mieszkać w Wielkiej Brytanii.

Czy naprawdę tak dużo Polek przerywa ciążę na Wyspach? Żadna z dwóch największych sieci klinik aborcyjnych nie potrafiła podać nam danych. – Nie pytamy naszych klientek o kraj pochodzenia. Nie tworzymy list narodowościowych. Ale 10 tys. Polek to liczba na pewno wielce przesadzona – usłyszeliśmy w BPAS.

Również pracownicy sieci Marie Stopes, nie zgadzają się z określeniem „dużo Polek”. – Tego nie wiemy. Możemy zapewnić tłumacza, ale najczęściej kobiety mówią po angielsku. Naprawdę nie wiemy, ile z nich to Polki – zapewnia „Rzeczpospolitą” rzecznik kliniki Tony Kerridge.

Jak mówi, z oficjalnych brytyjskich danych wynika jedynie, iż w ubiegłym roku w celach aborcyjnych przyjechało do Wielkiej Brytanii 30 Polek. To 0,4 procent spośród 6862 zabiegów dokonanych u kobiet, które nie mieszkają na Wyspach. – A to oznacza, że one zapłaciły za zabieg, a nie korzystały z systemu opieki zdrowotnej NHS. Niewykluczone jednak, że dzięki znajomym Polakom, którzy już mieszkają na Wyspach, część Polek znalazła sposób na to, by nie płacić za zabieg – mówi Kerridge. Koszt aborcji w Marie Stopes wynosi od 450 do 2 tys. funtów.

Skąd zatem liczba 10 tysięcy Polek? Brytyjskie gazety powołują się na raport polskiej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny z 2008 r. Przewodnicząca Wanda Nowicka mówi jednak „Rz”: – Ktoś gdzieś kiedyś się na nas powołał i do dziś się to za nami ciągnie. Owszem, zjawisko istnieje, Polki jeżdżą za granicę przerywać ciążę. I na pewno jest ich więcej niż 30, ale nie mamy żadnych danych, ile dokładnie – dodaje. Redaktor naczelna tygodnika „Polish Express” również uważa, że liczba nie jest tak duża. – Nie słyszałam o żadnej Polce, która dokonałaby tu aborcji. Swego czasu pisano również, że najwięcej pijanych osób jest wśród Polaków, co – jak sprawdziliśmy – okazało się bzdurą. Tabloidy często przedstawiają nas w krzywym zwierciadle – mówi Izabela Nowak.

Prof. Hugh McLachlan z Caledonian University zaznacza, że Brytyjczycy wcale nie oburzają się, iż Polki dokonują u nich aborcji. – Od wielu lat przyjeżdżają w tym celu tysiące Irlandek. Wielu Brytyjczyków patrzy na nie ze współczuciem, gdyż nie mogą tego zabiegu wykonać w swoim kraju. Tak samo jest z Polkami – mówi „Rz”.

We wczorajszym wydaniu tabloidu „Daily Mail” pojawiło się zdjęcie plakatu rozwieszanego przez radykalne feministki w Łodzi, który zachęca do bezpłatnego usuwania ciąży na Wyspach. Obok gazeta zamieściła opinie kilku polityków, z których jasno wynika, że obie czołowe partie są coraz bardziej zaniepokojone aborcyjną turystyką z Polski.

„Wielka Brytania przeistoczyła się w europejską stolicę aborcji. Przepisy są zbyt liberalne” – grzmi konserwatywna deputowana Ann Widdecombe. Wtóruje jej laburzysta Kevin Barron, szef Komisji Zdrowia w Izbie Gmin. „Brytyjski system opieki zdrowotnej absolutnie nie powinien finansować aborcji u Polek ” – podkreśla. Według obojga polityków plakat wzywa do zabiegów niezgodnych z prawem, gdyż aby aborcja była bezpłatna, kobieta musi mieszkać w Wielkiej Brytanii.

Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
Alarmujące dane o długości życia w USA. Amerykanie będą żyć dłużej, ale nie bardzo