– Mój klient nie powinien siedzieć w więzieniu. Ten człowiek potrzebuje terapii, a nie kary – powiedział mecenas Adolf Mayer w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Die Presse”. Według niego Fritzl – który przez 24 lata więził i gwałcił córkę – jest „bardzo wrażliwy” i nie wytrzyma długiego pobytu w więzieniu. – Jeśli sądowi psychiatrzy uznają go za poczytalnego, wystąpię o sporządzenie niezależnej ekspertyzy. Będę walczył, by został uniewinniony i mógł spędzić resztę życia w zakładzie psychiatrycznym – zapowiada. Jego zdaniem Fritzl to „zwyczajny mężczyzna z zaletami i wadami”, a nie „żadna bestia seksualna”.
73-letni były inżynier elektryk został aresztowany tydzień temu pod zarzutem więzienia i gwałcenia własnej córki. W ciągu 24 lat niewoli 42-letnia obecnie Elisabeth urodziła mu siedmioro dzieci, z których jedno zmarło. Jego ciało Fritzl spalił w domowym piecu. Prokuratura zarzuca mu zabójstwo przez zaniechanie pomocy, gwałty, kazirodztwo i pozbawienie wolności. Grozi mu za to co najmniej 20 lat więzienia. Niewykluczone, że Fritzl zostanie też oskarżony o morderstwo. 19-letnia Kerstin, najstarsze dziecko z kazirodczego związku, wciąż bowiem walczy w szpitalu o życie.
Organy dziewczyny, która od tygodnia jest utrzymywana w sztucznej śpiączce, powoli przestają funkcjonować. Najpierw nerki, teraz wątroba i płuca. Zdaniem lekarzy Kerstin nie ma szans na przeżycie. Prokuratura zapowiada, że w razie jej śmierci do listy zarzutów wobec Fritzla doda morderstwo. – Stan Kerstin wynika z wad genetycznych, które pojawiły się wskutek kazirodztwa. Jeśli umrze, Fritzl będzie za to odpowiadał – twierdzi rzecznik prokuratury Gerhard Sedlacek.Codziennie austriackie media ujawniają nowe szczegóły zbrodni. Według dziennika „Der Standard” Fritzl przez dziewięć lat gwałcił córkę na oczach jej dzieci. Elisabeth miała powiedzieć policji, że od 1984 do 1993 roku była więziona wraz z dziećmi w tym samym ciasnym pomieszczeniu. Kobieta musiała nosić psią obrożę. Fritzl przywiązywał ją smyczą do ściany. Tą samą smyczą bił ją i jej dzieci, gdy nie były mu posłuszne.
Dopiero w 1993 roku zbudował w piwnicy drugi pokój, kuchnię i łazienkę. Elisabeth, jej matka oraz jej pięcioro dzieci wciąż przebywają na zamkniętym oddziale kliniki psychiatrycznej w Maur. W miasteczku liczącym zaledwie2 tys. mieszkańców koczują setki dziennikarzy, którzy urządzają polowania na ofiary Fritzla.
Wczoraj dziennikarze belgijskiej telewizji siłą usiłowali wtargnąć do kliniki. Doszło do bijatyki z personelem medycznym. Wcześniej lekarze wyrzucili ze szpitala brytyjskich reporterów, którzy aby dostać się do środka, wybili okna w piwnicy. Fotoreporterzy wdrapują się na drzewa lub chowają w krzakach.