Na zakończony wczoraj Przystanek Woodstock do Kostrzyna nad Odrą zjechało 400 tys. młodych ludzi. Jerzy Owsiak po raz 15. zorganizował festiwal jako podziękowanie dla wolontariuszy współpracujących z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy.
Co przyciąga młodych na Woodstock? – Jest cool. Totalny luz – mówi „Rz” Jarek z Koszalina. – Możesz zabalować i nikt nie doniesie starym.
Agata, tegoroczna maturzystka, na Przystanek pojechała z przyjaciółkami. – Tu trzeba po prostu być. Chociaż ja słucham rapu – zastrzega. – Nie być na Przystanku, to jak być w Rzymie i nie widzieć papieża – dodaje.
Innego zdania jest Krzysztof z Poznania. – Jest świetna muza i zarąbista atmosfera.
– Kabotyni – ocenia młodszych kolegów „Gabon”, były punkowiec spod Krakowa. – Są tutaj, bo jest trendy być na Woodstocku – oburza się.