Eutanazja dla Niemców

Niemiecki sąd otwiera drzwi dla legalizacji śmierci na życzenie

Publikacja: 26.06.2010 02:32

Eutanazja dla Niemców

Foto: Fotorzepa, Karol Zienkiewicz Karol Zienkiewicz

W przełomowym orzeczeniu Federalny Trybunał Sprawiedliwości anulował w piątek wyrok w sprawie prawnika, który poradził rodzinie pogrążonej od lat w śpiączce kobiety, by przerwała sztuczne odżywianie chorej. Temat eutanazji jest w Niemczech szczególnie drażliwy, bo tym właśnie terminem naziści określali masową eksterminację około 100 tysięcy niepełnosprawnych i psychicznie chorych uznanych przez nich za niegodnych życia.

Odcięli rurkę

71-letnia Erika Küllmer w 2002 roku przeszła wylew i od tamtej pory pozostawała w stanie śpiączki. Wcześniej wyraziła życzenie, by w takiej sytuacji nie utrzymywać jej sztucznie przy życiu. Dom opieki, w którym przebywała, nie chciał się jednak zgodzić na przerwanie odżywiania nieprzytomnej kobiety za pomocą specjalnej sondy. Kierując się radą adwokata Wolfganga Putza, córka i syn pani Küllmer podczas odwiedzin u matki odcięli rurkę nożyczkami. Personel prędko zainstalował nową, ale kobieta jakiś czas potem zmarła.

Kilka miesięcy później syn pani Küllmer popełnił samobójstwo. Córka została uniewinniona, ale adwokata skazano na dziewięć miesięcy więzienia w zawieszeniu. Putz, znany obrońca praw pacjentów, odwołał się od wyroku. Teraz trybunał przyznał mu rację, powołując się na przepisy wprowadzone w Niemczech we wrześniu 2009 roku. Zezwalają one każdemu obywatelowi na określenie, jakie środki podtrzymywania przy życiu mogą być wobec niego zastosowane, jeśli znajdzie się w stanie wegetatywnym. W przypadku pani Küllmer, jak podkreślił sąd, „życzenie pacjentki uzasadniało nie tylko przerwanie odżywiania, ale nawet zaprzestanie albo powstrzymanie się od podjęcia leczenia“.

Jak podkreślają niemieccy prawnicy, orzeczenie trybunału nie oznacza legalizacji wspomaganego samobójstwa, polegającego na aktywnej pomocy choremu w odebraniu sobie życia, na przykład poprzez podanie trucizny. Takie przypadki nadal będą uznawane za przestępstwo zagrożone karą do pięciu lat więzienia.

Leczyć czy nie leczyć chorych

Aktywna eutanazja jest obecnie legalna – po spełnieniu ściśle określonych warunków – tylko w Szwajcarii, Holandii, Belgii, Luksemburgu i amerykańskim stanie Oregon. Ale niemiecka minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger pozytywnie oceniła werdykt trybunału w sprawie Wolfganga Putza. – Nie powinno się narzucać leczenia wbrew woli pacjenta – przekonywała.

Temat eutanazji wywołuje w Niemczech kontrowersje, bo tak naziści określali eksterminację niepełnosprawnych

Organizacje broniące praw pacjenta podkreślają, że Niemcy powinni w bardzo precyzyjny sposób określać swoje życzenia dotyczące sposobów podtrzymywania ich przy życiu. – Tylko jasno sformułowane życzenia mogą być respektowane – podkreślała Sonja Hecker z Niemieckiego Stowarzyszenia Praw Pacjenta.

Problem natury moralnej

Jednak zdaniem etyków medycyny wyrok Federalnego Trybunału Sprawiedliwości jest z punktu widzenia moralnego „co najmniej problematyczny“.

– Decyzja sądu zostanie zapewne przyjęta przez większość lekarzy z ulgą. Bo udziela pozwolenia na coś, co i tak już jest przez nich praktykowane. Od września każdy pacjent ma prawo określić, jakie środki podtrzymywania przy życiu mogą być wobec niego zastosowane, a lekarz nie ma obowiązku mu najpierw wytłumaczyć, czy jest to dla niego rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem. Autonomia pacjenta jest ważniejsza od ochrony życia. Zwalnia to głównie lekarzy z części odpowiedzialności za pacjenta i jego stan zdrowia – mówi „Rz“ prof. Giovanni Maio z Instytut Etyki i Historii Medycyny Uniwersytetu we Fryburgu. I dodaje: – Jeśli uważamy, że autonomia jest najważniejsza, to od tego momentu wszystko staje się możliwe. Decyzję o leczeniu pozostawia się pacjentom.

Jego zdaniem coraz więcej osób, które mają szansę na wyzdrowienie, będzie przez to rezygnowało z terapii. – Większość ludzi boi się szpitala i nie chce być podłączona do maszyn. Wyrok sądu zachęci ich do tego, by się nie godzić na żadne środki utrzymywania przy życiu, nawet jeśli nie są śmiertelnie chorzy. Będą umierać za przyzwoleniem lekarzy, na zasadzie: mógłbym żyć, ale nie chcę. To jest sprzeczne z przysięgą lekarską – uważa prof. Maio.

Według niego lekarze powinni nakłaniać pacjentów do walki, jeśli mają choćby najmniejszą szansę przeżycia. – Zadaniem medycyny jest ratowanie życia. Teraz leczenie będzie się opierało nie na ludzkim kontakcie z pacjentem, ale na papierkach, formularzach, biurokracji. Chce się leczyć? Nie, no to do widzenia – tłumaczy. – Jestem przeciwny tego rodzaju medycynie. Bo pogardza ona człowiekiem – mówi profesor.

W przełomowym orzeczeniu Federalny Trybunał Sprawiedliwości anulował w piątek wyrok w sprawie prawnika, który poradził rodzinie pogrążonej od lat w śpiączce kobiety, by przerwała sztuczne odżywianie chorej. Temat eutanazji jest w Niemczech szczególnie drażliwy, bo tym właśnie terminem naziści określali masową eksterminację około 100 tysięcy niepełnosprawnych i psychicznie chorych uznanych przez nich za niegodnych życia.

Odcięli rurkę

Pozostało 90% artykułu
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK