W poprzednim wyroku Trybunał przyznał rację skarżącej i zalecił usunięcie krzyży. Włochy złożyły odwołanie. Stanowisko Rzymu poparło dziesięć państw, które przystąpiły do procesu. Reprezentuje je amerykański prawnik. Odbyło się przesłuchanie stron. Strony podtrzymały swoje stanowisko.
Adwokaci skarżącej twierdzili, że krzyż wiszący w klasach szkoły, do której uczęszczają jej synowie, narusza jej prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Udowadniali, że państwo w ten sposób narzuca religię, miast pozostać całkowicie neutralne. Przedstawiciele włoskiego rządu, który złożył odwołanie, argumentowali, że krzyż jest symbolem włoskiej historii i kultury i powinien pozostać w miejscach, gdzie od lat był obecny. Państwo włoskie - podkreślali - jest laickie, ale nie musi rezygnować ze swoich tradycji.
Podobnie uzasadniał racje swojej strony amerykański adwokat, profesor nowojorskiego uniwersytetu Joseph Weiler, reprezentujący dziesięć rządów, które poparły włoskie odwołanie. Twierdził, że Trybunał w swoim pierwszym wyroku nie uwzględnił różnorodności poszczególnych państw i ich tradycji. Odwoływanie się jedynie do państwa laickiego jest błędem. Bowiem tak rozumując należałoby zakazać śpiewania angielskiego hymnu oraz wywieszania w Irlandii i Niemczech tekstów narodowych konstytucji, gdyż odnoszą się one bezpośrednio do Boga.
Rozprawa odbyła się przed Wielką Izbą Trybunału, w której zasiada 17 sędziów. Najprawdopodobniej dopiero za kilka miesięcy zapadnie wyrok.