Co można, a czego nie można pisać o szwedzkim królu? Autorzy książki „Monarcha mimo woli” donieśli, że Karol Gustaw XVI bywał na przyjęciach w nocnych klubach ze striptizem, gdzie się lał szampan. Twierdzą też, że król był niewierny.
Książka została nazwana skandaliczną i zbulwersowała nie tylko rojalistów. Jej przeciwnicy twierdzą, że król ma prawo do prywatnego życia z dala od zgiełku wszędobylskich mediów. Problem polega na tym – jak utrzymują autorzy Thomas Sjöberg, Deanne Rauscher i Tove Meyer – że monarcha postrzegany jest jako narodowy symbol Szwecji i nie powinien przebywać w miejscach, w których sam naraża się na niebezpieczeństwo. Wysoce nieodpowiedni dla niego był np. Club Power. Prowadził go kryminalista Millo Markovica, który gościł – jak sam mówi – króla i jego przyjaciół w każdy poniedziałek.
Po wydaniu biografii o monarsze, który w dzieciństwie marzył, by zostać traktorzystą, media niecierpliwie wyczekiwały dementi ze strony bohatera książki. Król zapowiedział wszak, że książkę skomentuje po tradycyjnym polowaniu na łosie w Halle-Hunnebergu. Zebranych licznie dziennikarzy spotkało jednak wielkie rozczarowanie. Karol Gustaw stwierdził, że książki nie przeczytał, bo nie ma na to czasu, ale widział tytuły w gazetach na jej temat i nie było to dla niego „bardzo miłe”. Powiedział, że rozmawiał o tym z królową Sylwią i postanowił „patrzeć w przyszłość”.