Miliony serc Świątecznej Pomocy

Wolontariusze Wielkiej Orkiestry od Afganistanu po Antarktydę zbierali pieniądze dla chorych dzieci

Publikacja: 10.01.2011 01:01

Jerzy Owsiak w Chorzowie dał sygnał do rozpoczęcia 19. Finału WOŚP

Jerzy Owsiak w Chorzowie dał sygnał do rozpoczęcia 19. Finału WOŚP

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Oficjalnie zaczęło się wczoraj na Śląsku. „Szczęść Boże!” – powitał uczestników największej orkiestry świata jej dyrygent Jerzy Owsiak 320 m pod ziemią – w zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu.

120 tysięcy osób zbierało już po raz 19. pieniądze na sprzęt do leczenia małych pacjentów – tym razem z chorobami nerek i układu moczowego. Zbierało tak skutecznie, że do północy na koncie Wielkiej Orkiestry było 37 mln zł (rok temu o tej samej porze – 35,6 mln zł). Złote serduszko numer jeden wylicytowano za 150 tys. zł.

[wyimek]37 mln zł było na koncie Wielkiej Orkiestry o północy[/wyimek]

[srodtytul]Arcybiskup bez maski, Palikot bez legitymacji[/srodtytul]

Na finał przygotowano 30 mln czerwonych serduszek. Noszenie tych orkiestrowych nalepek przez kolejne dni to dla wielu Polaków zaszczyt.

„Warto dobrze się nakręcić” – zachęca jedno z haseł na stronie internetowej Wielkiej Orkiestry, która tak naprawdę pracuje na kolejny finał cały rok. A że warto ją wesprzeć, potwierdzają wszyscy zaangażowani w świąteczne granie – od polskiej bazy wojskowej w Afganistanie po stację badawczą Arctowski na Antarktydzie.

Dwójka wolontariuszy ze skarbonkami wspięła się nawet na Rysy (2499 m n.p.m.). Zbierano pieniądze także w najniżej położonych w kraju Raczkach Elbląskich (1,8 m p.p.m.).

– Popieram, to za mało – powiedział o akcji abp Józef Życiński. Metropolita lubelski podarował też na orkiestrową aukcję maskę z Nowej Gwinei.

A lubelski poseł Janusz Palikot napisał w blogu, że oddał legitymację poselską: „Ta książeczka, która służyła mi przez ostatnie lata, zostanie zlicytowana na aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” (to, czy jego mandat wygasł, musi jeszcze stwierdzić marszałek Sejmu).

Wielu z tych, którzy wspierali Orkiestrę, zawdzięcza jej zdrowie lub życie. Jak Marta Ciećwierz z Gorzowa Wielkopolskiego, która od dziesięciu lat jest szefową jednego ze sztabów WOŚP. – Sprzęt od Owsiaka pomógł mi odzyskać zdrowie. Dziś Orkiestra jest całym moim życiem – twierdzi. W „jej” sztabie kwestowało ok. 260 wolontariuszy. Najmłodszy ma cztery lata.

Podobnych sztabów działa 1,5 tysiąca. Podczas ubiegłorocznego finału udało się zebrać ponad 42 mln zł na rzecz dzieci chorych na nowotwory. Dotychczas Orkiestra kupiła ponad 20 tys. nowoczesnych urządzeń medycznych do szpitali za blisko 110 mln dolarów.

To imponujące dane. – Szkoda tylko – jak podkreślał Jerzy Owsiak przed tegorocznym finałem – że w zakupach sprzętu dla szpitali, zamiast uzupełniać państwo, Orkiestra często je wyręcza. Bo 83 proc. najważniejszych urządzeń na oddziałach noworodkowych to dary WOŚP. To dzięki nim każdy noworodek przechodzi przesiewowe badanie słuchu. Polska jest jedynym krajem na świecie, który prowadzi je na taką skalę. Minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała, że wesprze finansowo program wczesnej diagnostyki onkologicznej. Na ten cel zbierano pieniądze podczas dwóch poprzednich finałów.

[srodtytul]Wielki wafel[/srodtytul]

Niemal w każdym mieście oferowano Orkiestrze coś wyjątkowego. W Poznaniu na aukcję trafiły koszulki z autografami Alessandro del Piero i Adama Małysza (przekazane przez Komendę Wojewódzką Policji) oraz kilogramowy wafel grzesiek (od jego producenta). Odbył się też – jak w wielu innych miastach – bieg pod hasłem „Policz się z cukrzycą”.

A z Kalisza rano wyruszyła sztafeta rowerzystów. Jej uczestnicy postawili sobie za cel dotrzeć do Warszawy na „Światełko do nieba”. W Koninie na licytację wystawiono m.in. olbrzymi głaz z miejscowej odkrywki. Podarowała go kopalnia węgla brunatnego.

[srodtytul]Plaża i 400 kg bigosu[/srodtytul]

W Lublinie gwiazdą finału był zespół Lady Pank. Na licytację wystawiono m.in. piłkę do koszykówki z autografem grającego w NBA Marcina Gortata i zaproszenie na lot balonem. W centrum Białegostoku atrakcją finału była z kolei plaża z leżakami.

Kolejny raz do akcji WOŚP włączyli się więźniowie z Zakładu Karnego w Łupkowie. – Kilka miesięcy skazani na warsztatach terapii zajęciowej przygotowywali m.in. wiklinowe kwietniki, kosze i dzbany – mówi kpt. Grzegorz Antoniewicz. Dla WOŚP zrobili też z wykałaczek dwie metrowe kopie wieży Eiffla, makiety żaglowców i kościołów.

Mieszkańcy Gorzyc koło Tarnobrzega – gminy, która dwukrotnie zmagała się z powodzią, – na finał przygotowali ponad 400 kg bigosu. Telewizja Rzeszów na licytację wystawiła klacz huculską – Pieszczotę, podarowaną przez Zakład Doświadczalny Instytutu Zootechniki w Odrzechowej.

W Mielcu pasjonaci lotnictwa walczyli na licytacji o koło od samolotu Iryda, a w Przemyślu o 40-letniego strażackiego żuka.

Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc oddał na aukcję rakietę tenisową, którą wygrał mistrzostwa parlamentu RP. W Sanoku można było wylicytować kolację z burmistrzem Wojciechem Blecharczykiem.

Nad spokojnym przebiegiem zbiórki czuwali policjanci. Do godz. 20 doszło do 52 incydentów. Większość to kradzieże puszek z pieniędzmi lub kradzieże pieniędzy przez samych wolontariuszy. Zatrzymano 33 osoby.

[srodtytul]Pod Wawelem – koncert za pieniądze[/srodtytul]

W Krakowie radość ze zbiórki na szczytny cel i wspólnej zabawy przysłoniły nieco informacje, że artyści, którzy zagrali wieczorem na Rynku Głównym z okazji 19. finału: Maciej Maleńczuk, PIN i Biff, nie robili tego za darmo. Krakowskie Biuro Festiwalowe nie zdradziło, jaką gażę dostaną. Poinformowało jedynie, iż przygotowanie koncertu kosztowało 200 tys. zł.

Dlaczego muzycy dostali pieniądze? Jak tłumaczą organizatorzy koncertu, ci artyści mieli się pojawić na tradycyjnych krakowskich Wiankach w czerwcu 2010 roku. Impreza została odwołana, ale kontrakty nie wygasły i muzycy grali podczas finału WOŚP, zatem wynagrodzenie dostają niejako w zamian za Wianki. Inni artyści, m.in. Zbigniew Hołdys, który nie tylko występował, ale zadebiutował jako wolontariusz, był braniem pieniędzy za koncert w takim dniu oburzony.

Koncerty i aukcje na rzecz Orkiestry przyćmiły wybory do rad dzielnic, które odbywały się w niedzielę w Krakowie. Nic dziwnego, skoro do zbiórki włączył się nawet Adam Mickiewicz ze swego cokołu na Rynku Głównym. Na pomniku umieszczono wielką puszkę, a serduszka rozdawała za niego młodzież.

Oficjalnie zaczęło się wczoraj na Śląsku. „Szczęść Boże!” – powitał uczestników największej orkiestry świata jej dyrygent Jerzy Owsiak 320 m pod ziemią – w zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu.

120 tysięcy osób zbierało już po raz 19. pieniądze na sprzęt do leczenia małych pacjentów – tym razem z chorobami nerek i układu moczowego. Zbierało tak skutecznie, że do północy na koncie Wielkiej Orkiestry było 37 mln zł (rok temu o tej samej porze – 35,6 mln zł). Złote serduszko numer jeden wylicytowano za 150 tys. zł.

Pozostało 91% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie