– Zdecydowaliśmy, że jednostka będzie remontowana w stoczni A&P w Falmouth, ponieważ jej holowanie do kraju o tej porze roku byłoby kosztowne i zajęło zbyt dużo czasu – poinformował kpt. Dominik Pietrowski z biura armatorskiego.

Za odtworzenie masztów połamanych podczas silnego sztormu zapłaci Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, do której należy żaglowiec. Brytyjczycy oszacowali, że koszty wyniosą ok. 720 tys. zł.

– „Chopin” będzie miał nowe bukszpryt i fokmaszt, a grotmaszt zostanie zrekonstruowany z ocalałych kawałków – powiedział kpt. Krzysztof Baranowski, prezes fundacji Szkoła pod Żaglami. „Chopin” stracił żagle pod koniec października podczas rejsu szkoleniowego na Karaiby przy wietrze o sile 8 – 9 stopni w skali Beauforta. Kiedy nadano sygnał SOS, był na Atlantyku. Został odholowany do portu w Falmouth. Nikomu z 47-osobowej załogi, w tym 36 gimnazjalistom, nic się nie stało.

Pietrowski powiedział, że po naprawie rejs może być kontynuowany, jeśli zdecyduje się na to kpt. Baranowski i nie będzie to kolidować z obowiązkami szkolnymi młodzieży.