Prokuratura stanu Madhya Pradesh wszczęła śledztwo w sprawie kilkuset dzieci poddanych przez rodziców operacjom zmiany płci. Za kwotę równowartości 9 tys. złotych chirurdzy w miejscowości Indore zamieniali w chłopców nawet jednoroczne dziewczynki.
Do kliniki przyjeżdżali rodzice z całego kraju, by mieć upragnionego męskiego potomka. Za pomocą techniki o nazwie genitoplastyka lekarze przerabiali żeńskie narządy płciowe na fallusy, a następnie podawali dzieciom duże dawki hormonów w celu rozwinięcia męskich cech płciowych.
Lekarze bronią się, przekonując, że przeprowadzali operacje tylko u dzieci posiadających cechy obu płci w efekcie wad genetycznych. Według nich chodziło o to, by zdeterminować ich płeć. Działacze ruchów obrony praw dzieci twierdzą jednak, że była to tylko przykrywka – wpisywano do akt fałszywe informacje o rzekomych wadach, po czym za pomocą skalpela przerabiano płeć żeńską na męską.
– To po prostu szokujące – powiedział V. P. Goswami, prezes Indyjskiej Akademii Pediatrycznej w Indore. – Czy ci rodzice nie rozważali społecznych i psychologicznych konsekwencji operacji? Przecież organy tych dzieci nie będą się normalnie rozwijać, co oczywiście doprowadzi do bezpłodności i impotencji – podkreślił.
Według obrońców praw dzieci zakorzeniona w hinduskiej kulturze preferencja dla męskich potomków osiągnęła już szczyt szaleństwa. W jej efekcie w kraju jest o 7 milionów więcej chłopców poniżej szóstego roku życia niż dziewczynek w tym samym wieku. Oznacza to, że w przyszłości 7 milionów mężczyzn więcej nie będzie miało szansy na znalezienie partnerki. Według szacunków demografów w 2020 r. w północno-zachodnich Indiach 15 – 20 proc. panów będzie żyło samotnie ze względu na brak kobiet.