Kobieca jazda na jednym kole

Mają swoje kluby, strony internetowe i wyprawy. A panowie je podziwiają i czasem im zazdroszczą

Publikacja: 22.07.2011 03:36

Natalia Florek jest w tym sezonie jedyną kobietą startującą w Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostwac

Natalia Florek jest w tym sezonie jedyną kobietą startującą w Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostwach Polski

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Kiedy wygrywam z mężczyznami, czasami słyszę: „Wolałbym, żeby to facet stał przede mną na podium". Ale są panowie, którzy patrzą na mnie z podziwem – opowiada „Rz" Natalia Florek, która w tym sezonie jest jedyną kobietą w Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostwach Polski. Jej długie ciemne włosy podczas zawodów splecione w warkocz wystają spod kasku.

Na motocykl pierwszy raz wsiadła, kiedy miała 12 lat. Była to maszyna firmy Romet. Teraz pracuje jako wizażystka i prowadzi salon kosmetyczny.

Bałam się szybkości

Motocykl to także pasja Anny Jackowskiej, która podróżuje po świecie. Po raz pierwszy samotnie wyruszyła w 2002 r.

– Miałam wtedy 21 lat i dzięki tej podróży zrozumiałam, że chcę robić to dalej – opowiada „Rz". A na swojej stronie internetowej tak wspomina tę wyprawę: „Pomysł na samotny wyjazd do Chorwacji został zrealizowany równie szybko, jak się pojawił. Zdawałam sobie sprawę, że analizowanie wszystkich za i przeciw może ostudzić mój zapał".

Na motocyklu była też w Portugalii, Maroku, Syrii i Jordanii, a w sierpniu wybiera się do  USA. – Będzie to tułaczka po zachodnich stanach, takich jak Kolorado czy Nowy Meksyk. Nie ominę też legendarnej Road 66 – zapowiada podróżniczka, która twierdzi, że najpierw pokochała podróże, a później motocykl.

O swoich wyprawach pisze książki. Pierwszą – „Kobieta na motocyklu" – wydała w ubiegłym roku. Niebawem do wydawnictwa trafi druga. Miesięcznik „National Geographic Polska" przyznał jej nagrodę Traveler 2010 w kategorii podróż roku za wyprawę po Bałkanach, której hasło brzmiało: „Jedna kobieta, jeden motocykl, wiele kultur".

Wspomina, że podczas kursu na prawo jazdy kategorii A najtrudniejsze było dla niej przekroczenie prędkości 60 km na godzinę. – Po prostu bałam się szybkości – wspomina.

Pań, które przełamują ten lęk, jest coraz więcej.

– Liczba kobiet na kursach zwiększa się systematycznie. W grupie jest ich zazwyczaj około 20 proc., a czasami nawet więcej – mówi Jerzy Gadaj z Motocyklowej Szkoły Jazdy PRO-MOTOR w Warszawie. Ale dodaje: – Wiele z nich, niestety, poddaje się podczas szkolenia praktycznego. A duża część z tych, które zdają egzamin, nie jeździ potem na motocyklu. Ze 100 kobiet, które ukończyły kurs, około 15 będzie regularnie jeździło – twierdzi. Przekonuje, że wiele zależy od motywacji i siły woli: – Była u nas kursantka, której szło naprawdę słabo, nie mogła się niczego nauczyć. Mimo to przychodziła jeździć. Żaden instruktor już nie chciał jej uczyć. Ale się nie poddawała i nagle przyszedł taki moment, że załapała. I teraz jeździ naprawdę dobrze.

Zaczynałam na motorynce

– W Polsce kobiety ścigające się na motocyklach to rzadkość. W Czechach, gdzie czasami trenuję, jest ich znacznie więcej – przyznaje Florek.

Ale coraz więcej pań zwraca się do niej z pytaniem, jak i czy w ogóle warto zacząć przygodę z motocyklem. – Mówię im, że warto spróbować, a najlepiej zaczynać od małych pojemności, na przykład od skuterów, potem zaś powoli przesiadać się na większe maszyny – radzi.

A Jackowska dodaje: – Do  mnie czasami zwracają się mężczyźni, którzy pytają, jak zachęcić partnerkę do jazdy motocyklem.

Odpowiedzi na wszystkie wątpliwości motocyklistki mogą znaleźć na specjalnych portalach i forach internetowych. Takich jak Motocaina.pl, na którym pasjonatki motoryzacji zamieszczają informacje dotyczące nie tylko motocykli, ale również samochodów i kobiet, które się tym interesują.

Anna Godlewska, która na portalu odpowiada za dział o jednośladach, przyznaje, że tworzenie witryny zajmuje jej cały wolny czas.

– Jeżdżę na imprezy motocyklowe, robię wywiady, śledzę nowinki, a potem wszystko opisuję – wylicza Godlewska, która zainteresowała się tymi maszynami, gdy miała zaledwie pięć lat. – Mój brat miał zieloną motorynkę, ale rodzice nie pozwalali mi na niej jeździć. Potem prawo jazdy zrobiłam w tajemnicy przed nimi, a żeby kupić motocykl, sprzedałam samochód – opowiada.

Strona internetowa Motocaina była też organizatorem imprezy z okazji pierwszego Dnia Motocyklistki – 14 maja. Panie, które jeżdżą lub chciałyby się tego nauczyć, spotkały się na warszawskim Bemowie. Jedną z atrakcji były pokazy motocyklowego stuntu, czyli dyscypliny, która polega na popisowej jeździe, m.in. na jednym kole, i wykonywaniu akrobacji.

Można było zobaczyć m.in. Ewę Pieniakowską, która jako pierwsza Polka w 2009 r. wystartowała w zawodach stuntowych. – Najpierw jeździłam na motorynce pożyczonej od wujka – wspomina. Ćwiczenia zaczynała od nauki jazdy na tylnym kole, co – jak sama przyznaje – wcale nie było proste.

Treningi i starty w zawodach finansuje sama. – Nie jest mi łatwo, bo części i paliwo są coraz droższe, a taki motocykl dużo częściej się psuje niż ten użytkowany normalnie – podkreśla. – W tej dyscyplinie jest też duże ryzyko urazów. Ja miałam już dwie poważne kontuzje.

Potrzebuję wolności

Motocyklistki mają też swoje kluby i stowarzyszenia. – Ja wolę jeździć sama, bo potrzebuję wolności, ale wiele kobiet szuka motywacji z zewnątrz, by się nie poddawać – mówi Jackowska.

Już w 1998 r. na zlocie Amazonka w Szklarskiej Porębie dziewczyny stwierdziły, że motocyklistek jest coraz więcej, i  zrodził się pomysł zrzeszenia się. Klub Amazons MC, stworzony na wzór stowarzyszenia w  Stanach Zjednoczonych, oficjalnie zaczął działać w 2001 r.

Mniejszy staż ma regionalna grupa Motopomorzanki. Powstała w ubiegłym roku.

– Wiele kobiet potrzebuje wsparcia doświadczonych motocyklistek – mówi Katarzyna Sobkowiak. – Męski sposób jeżdżenia różni się trochę od naszego. Kobiety, zwłaszcza te, które mają dzieci, są bardziej ostrożne.

Motopomorzanki jeżdżą na motocyklowe zloty, ale same też organizują wyjazdy. Pod koniec sierpnia cztery z nich wyruszają na Motowomen Amber Expedition. Będzie to wyprawa bursztynowym szlakiem z Gdańska do Akwilei na północy Włoch. Po drodze: w Kaliszu, Wieluniu, Wrocławiu i Zielonej Górze, spotkają się z motocyklistkami, żeby opowiedzieć, jak cenne są wspólne wyprawy.

– Sezon motocyklowy w pełni, coraz więcej dziewczyn pisze do nas e-maile i loguje się na naszej stronie – cieszy się motopomorzanka Anna Kalina-Zajączkowska. – Kiedy tworzyłyśmy grupę, było nas 30, teraz jest 60. I myślę, że będzie więcej.

Kiedy wygrywam z mężczyznami, czasami słyszę: „Wolałbym, żeby to facet stał przede mną na podium". Ale są panowie, którzy patrzą na mnie z podziwem – opowiada „Rz" Natalia Florek, która w tym sezonie jest jedyną kobietą w Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostwach Polski. Jej długie ciemne włosy podczas zawodów splecione w warkocz wystają spod kasku.

Na motocykl pierwszy raz wsiadła, kiedy miała 12 lat. Była to maszyna firmy Romet. Teraz pracuje jako wizażystka i prowadzi salon kosmetyczny.

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni