Reklama

Droga do nieśmiertelności

Key Hayworth, naukowiec z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, zbudował w swoim garażu maszynę, która ma przenieść mechanizm biologicznego mózgu do komputerowego procesora.

Publikacja: 25.07.2012 00:40

Droga do nieśmiertelności

Foto: sxc.hu

Choć inni naukowcy są sceptyczni co do możliwości transpozycji ludzkiego mózgu w system elektroniczny, to Hayworthowi udało się już uzyskać na swoje badania dotacje od poważnej fundacji, a sam naukowiec został nawet zaproszony na stypendium Uniwersytetu Harvarda.

– Być może da się kiedyś zeskanować mózg do postaci cyfrowej, ale bardzo nam do tego daleko. Mózg zawiera ok. 100 mld neuronów, a między nimi są miliardy miliardów połączeń i jest to najbardziej skomplikowana rzecz ze wszystkich znanych nam w całym wszechświecie – mówi „Rz" Marek Oramus, pisarz fantastyki.

Gdyby jednak Hayworth odniósł sukces, oznaczałoby to w teorii odkrycie drogi do nieśmiertelności. Tak zresztą uważa sam naukowiec. – Gdyby sto lat temu ktoś powiedział, że mamy satelity na orbicie i małe pudełka na biurkach, przez które możemy komunikować się dosłownie z całym światem, też brzmiałoby to dziwacznie. Tak samo za sto lat nikt nie będzie mógł uwierzyć, jak wielu z nas w 2012 roku nie wierzyło wciąż w możliwość wynalezienia nieśmiertelności- odpowiada swym krytykom Key Hayworth.

Jednak jak zauważa Marek Oramus, nawet Stanisław Lem konsekwentnie odrzucał możliwość osiągnięcia nieśmiertelności. – Lem pisał, że gdybyśmy potrafili nawet z całkowitą dokładnością podmieniać atomy, to jeśli rozsypalibyśmy człowieka na części pierwsze i poskładali go potem z powrotem, to otrzymalibyśmy takiego samego człowieka, ale już nie tego samego. Nieśmiertelność rozumiana jako kontynuacja osobniczego życia  jest bardzo mało realna – dodaje pisarz.

Reklama
Reklama

Największe kontrowersje jednak budzi poświęcenie naukowca. Otóż Hayworth ogłosił ostatnio, że dla dobra swoich badań zamierza odebrać sobie życie i ofiarować swój mózg do dalszych eksperymentów, wierząc oczywiście, że uda się go przywrócić do życia już w nieśmiertelnym ciele robota.

– Szanuję robienie doświadczeń na sobie – mówi Marek Oramus i dodaje:

– Znane są historie np. biologów i bakteriologów, którzy właśnie na sobie testowali lekarstwa i również ryzykowali własne życie dla dobra nauki. Tylko że w tym przypadku ryzyko jest całkowite.

Poza oczywistą wątpliwością, czy takie postępowanie jest etyczne, należy postawić także pytanie o sens całego przedsięwzięcia. Jak powszechnie zauważają eksperci, patrząc na mało zaawansowany etap prac nad transpozycją mózgu, decyzja Haywortha jest co najmniej przedwczesna. 

Społeczeństwo
Kłopoty z multikulturowością na antypodach
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Społeczeństwo
Ludwig A. Minelli nie żyje. Założyciel Dignitas miał 92 lata
Społeczeństwo
Lotnisko w Wilnie zamknięte. To kolejny taki przypadek nad Litwą
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Wspomnienie
Nie żyje sir Tom Stoppard, legenda brytyjskiej dramaturgii
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama