Uliczni muzycy na cenzurowanym

Grajka z Poznania straż miejska ukarała mandatem za głośne granie. Teraz muzykuje dalej, by mieć na zapłatę

Publikacja: 26.08.2012 21:28

W Krakowie ulicznych grajków można spotkać m.in. pod popularnym „okrąglakiem”

W Krakowie ulicznych grajków można spotkać m.in. pod popularnym „okrąglakiem”

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Co roku w sezonie letnim na ulicach wielu polskich miast można spotkać muzyków zarabiających na życie. Coraz częściej gnębieni są jednak przez strażników miejskich. Uliczny multiinstrumentalista z Poznania Tadeusz Lis dostał 200-złotowy mandat za „naruszanie porządku publicznego". - Nie mam na zapłacenie. Muszę grać dalej, by zebrać pieniądze - mówi „Rz" artysta. Poznańska straż miejska zapewnia, że nie jest przeciwko ulicznym grajkom, ale musi stać na granicy prawa.

Śpiewa o mieście i jest karany

Tadeusz Lis gra na ulicach Poznania już od 15 lat. - Jestem chory, a 500 zł, które co miesiąc dostaję z opieki społecznej, nie starcza mi na życie, bo większość wydaję na leki - tłumaczy. - Gram, by dorobić.

Na ulicę wychodzi nie tylko z gitarą, ale też m.in. harmonijką ustną, bębnem. Zabiera ze sobą także przenośny wzmacniacz. Gra przede wszystkim na Starym Rynku, ale też w pobliżu dworca PKP.

- Nieraz też byłem zapraszany na imprezy organizowane przez urząd miasta, jak choćby miejska wigilia - opowiada. Każdy występ zaczyna od skomponowanej specjalnie dla niego piosenki „Poznań moje miasto".

Tymczasem ostatnio pan Tadeusz nie może spokojnie występować. - Na początku sierpnia, gdy grałem niedaleko Starego Rynku, podeszli do mnie strażnicy miejscy, bo niby zakłócałem spokój - opowiada. - Tłumaczyłem funkcjonariuszom, że jeśli ktoś szuka spokoju, to powinien wyjechać do lasu, do Puszczykowa, a nie szukać go w centrum dużego miasta, gdzie pełno turystów, dyskotek, gdzie jest duży ruch - dodaje. Wspomina, że wokół zebrał się tłum gapiów, który decyzję mundurowych o niekaraniu grajka nagrodził brawami.

Jednak trzy dni później funkcjonariusze znów przyjechali do Tadeusza Lisa. Tym razem już nie byli dla niego tak łaskawi, tylko wypisali mandat za 200zł.

Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej tłumaczy, że funkcjonariusze nie ukarali grajka za granie, ale za „zakłócanie porządku". - Dostawaliśmy skargi od mieszkańców, którym przeszkadza hałas - tłumaczy powód podjęcia interwencji. - Nie prowadzimy żadnej krucjaty przeciwko grajkom.

Zdaniem strażnika w Poznaniu jest nawet kilkudziesięciu miejskich grajków, którzy są akceptowani przez mieszkańców i turystów. - Ale oni dostosowują się do sytuacji, bo wiedzą, że nie są sami na bezludnej wyspie - zauważa rzecznik poznańskiej straży. Podkreśla, że osobiście współczuje panu Lisowi, który jest w ciężkiej sytuacji.

- Ale nie może być tak, że ktoś zakłóca spokój, a my przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Przecież ten muzyk oprócz instrumentów używa też mikrofonu i wzmacniacza. Gdyby był troszkę ciszej, to nie byłoby problemów. O on byłby wtedy szczęśliwy i turystom byłoby miło - uważa Przemysław Piwecki.

Inni dają głównie pouczenia

Tadeusz Lis nie ma pieniędzy na zapłacenie mandatu. Gra więc na ulicach dalej. Przy swoim stanowisku postawił plakat, że zbiera pieniądze na zapłacenie mandatu. - To nie jest zabronione. Kolejną interwencję podejmiemy, gdy dostaniemy kolejne zgłoszenie o zakłócaniu porządku - zapewnia Przemysław Piwecki.

Jak z ulicznymi grajkami radzą sobie inne miasta?

Grzegorz Staniszewski z warszawskiej straży miejskiej mówi, że funkcjonariusze podejmują interwencję przeciwko takim muzykom, jeśli ci grają np. na ulicy, na krawężnikach i blokują ruch lub zbyt głośno hałasują po godz. 22. - Ale zwykle takie sprawy kończą się na pouczeniach, rzadziej mandatach - tłumaczy Grzegorz Staniszewski. Podkreśla jednocześnie, że to są jednak bardzo sporadyczne sytuacje.

W Gdańsku, gdzie ulicznych muzyków spotyka się przede wszystkim w rejonie Głównego Miasta, nie ma z nimi większych problemów.

- W ubiegłym roku mieliśmy może dwie interwencje związane z używaniem wzmacniaczy przez takie osoby. Skończyły się one pouczeniem - mówi Miłosz Jurgielewicz z gdańskiej straży miejskiej.

Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni