Terror politycznej poprawności

Zakaz wywieszania narodowej flagi, by nie urazić przybysza z innego państwa. Poprawność polityczna coraz częściej przekracza granice rozsądku

Publikacja: 07.10.2012 15:37

Protest aktywistów gejowskich pod jedną z restauracji sieci Chick-fil-A. Widoczny na zdjęciu pracown

Protest aktywistów gejowskich pod jedną z restauracji sieci Chick-fil-A. Widoczny na zdjęciu pracownik sieci próbuje rozdawać darmową lemoniadę demonstrantom

Foto: PAP/EPA, Erik S. Lesser Erik S. Lesser

Tekst z archiwum tygodnika "Uważam Rze"

Tak smakuje nienawiść" – wielki napis tej treści na ścianie jednego z lokali sieci fast foodów Chick-fil-A w Kalifornii wysmarowali sprayem zwolennicy „walki z homofobią". Dlaczego? Otóż Dan T. Cathy – właściciel tej dużej sieci (liczącej ponad 1,6 tys. restauracji w całych USA) – śmiał publicznie oświadczyć, że jest przeciwny małżeństwom gejów i lesbijek.

– Jako firma rodzinna jesteśmy bardzo oddani rodzinie w jej biblijnym znaczeniu. Wszyscy wciąż żyjemy razem z naszymi pierwszymi żonami i jesteśmy za to wdzięczni Panu Bogu – powiedział Cathy w wywiadzie dla „Baptist Press". I dodał, że choć wie, iż to może niezbyt popularna postawa, jego firma nie zamierza zmieniać nastawienia do małżeństw gejowskich. – Dzięki Bogu żyjemy w kraju, w którym możemy wyznawać nasze wartości i działać zgodnie z biblijnymi zasadami – podkreślił.

W obozie demokratów – przed wyborami znów bardzo gorąco promujących homomałżeństwa – zawrzało. Na nic zdały się argumenty prawicowych publicystów, że przecież w tej wypowiedzi nie było nic złego. Aktywiści ruchu LGBT i reporterzy lewicowych mediów zarzucili jednocześnie szefowi sieci fast foodów wspieranie milionami dolarów organizacji antygejowskich (walczących z legalizacją homomałżeństw), a władze Bostonu, San Francisco czy Chicago ogłosiły, że nie chcą widzieć na swoim terenie żadnych nowych restauracji tej sieci. Burmistrz Waszyngtonu stwierdził, że Cathy handluje „kurczakiem nienawiści", a Christine Quinn – demokratka przewodnicząca obradom rady miejskiej Nowego Jorku – poprosiła władze New York University o zamknięcie restauracji Chick-fil-A na swoim kampusie.

Cathy nie dał się jednak zastraszyć. – Sądzę, że ściągamy na nasz naród sąd boży, gdy wygrażamy mu pięścią i mówimy: wiemy lepiej niż ty, czym jest małżeństwo. Modlę się o to, aby boża łaska spłynęła na nasze pokolenie, które jest tak dumne i aroganckie, że wydaje się mu, że ma śmiałość na nowo definiować małżeństwo – mówił w wywiadzie radiowym. Wielu zwykłych Amerykanów również nie dało się uciszyć demokratom, którzy w imię poprawności politycznej najchętniej zamknęliby usta swoim politycznym przeciwnikom. Po apelu byłego gubernatora Arkansas Mike'a Huckabeego skrzyknęli się na Facebooku i na początku sierpnia w dniu solidarności z Chick-fil-A poszli ze znajomymi i rodzinami do restauracji tej sieci, aby zamówić kanapkę z kurczakiem.

– Tak, jestem chrześcijanką, ale moje poparcie wynika głównie z tego, że jestem też przedsiębiorcą. Chcę wierzyć w to, co chcę, i nie być za to potępiana, chcę, aby ludzie mieli prawo wyboru – mówiła Vicki Parsons, jedna z klientek fast foodu, reporterowi „The Los Angeles Timesa". – Chcę wesprzeć Chick-fil-A za to, że mają jaja, by postawić się w obronie biblijnych wartości – podkreślała z kolei Deanna Kircher.

– Nie chodzi o to, aby angażować się w debatę o małżeństwach gejów czy dyskusję religijną. Jestem tu, aby zaprotestować przeciwko wpychaniu paluchów przez rząd w przekonania religijne przedsiębiorcy – wyjaśniał z kolei Gwilym McGrew.

Poparcie dla poglądów Dana Cathy'ego wyraziły tego dnia setki tysięcy podobnie myślących Amerykanów. Przed kasami utworzyły się długie kolejki, a kanapek z kurczakiem sprzedano kilkakrotnie więcej niż normalnie. – O tej wielkiej akcji nie poinformowała jednak w wieczornym wydaniu telewizyjnym lewicowa telewizja CBS – zauważył Dan Gainor z Media Research Center.

Liberalne media informowały za to o głośnej kontrakcji gejów, którzy dzień później zjawili się w Chick-fil-A, aby publicznie się tam całować – udział w akcji wzięło niecałe 15 tys. osób. „Smutne. Po zastraszaniu pracowników i dokonaniu aktów wandalizmu w restauracjach Chick-fil-A to był najlepszy pomysł, na który wpadli Naziści Tolerancji?" – dziwił się jeden z internautów.

Walka o tort

Burmistrzów Bostonu i Chicago – Thomasa Menino i Rahma Emanuela – skrytykował zaś nawet zwolennik małżeństw homoseksualnych, burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg. – To niestosowne, by na podstawie czyichś poglądów politycznych władze lokalne czy federalne decydowały, czy ktoś może mieszkać w danym mieście lub prowadzić w nim biznes – oznajmił Bloomberg.

Gdy w mediach trwała jeszcze batalia o Chick-fil-A, dwóm zakochanym gejom w Denver podpadł lokalny cukiernik, który jako przeciwnik małżeństw gejowskich odmówił im zrobienia tęczowego, weselnego tortu. Właściciel cukierni podkreślał jednak w rozmowie z dziennikarzami, że nie jest antygejowski. – Jeśli geje przyjdą do mnie i zamówią tort z okazji urodzin, ukończenia studiów czy jakiejkolwiek innej okazji, to nie będę miał żadnych oporów. Ale w kwestii małżeństw gejowskich prędzej zamknę cukiernię, niż zmienię swoje przekonania – tłumaczy Jack Phillips.

Mimo to zwolennicy homomałżeństw zaczęli wydzwaniać do niego z pretensjami, a na Facebooku założono dwie strony wzywające do bojkotu cukiernika oraz jedną stworzoną przez zwolenników przedsiębiorcy z zasadami.

Tak zwany Big Gay (Wielki Gej) – czyli progejowskie stronnictwo – stał się jednak za oceanem tak potężny i wpływowy, że szybko przybywa firm, które nie tylko nie przeciwstawiają się żądaniom LGBT, ale wręcz wkupują się w łaski społeczności, która w USA liczy blisko 9 mln osób (3,8 proc. mieszkańców).

Potężne korporacje próbują więc przyjmować w swoje szeregi jak najwięcej homoseksualistów. Na przykład wielka sieć sklepów handlowych J.C. Penney na stanowisku rzecznika prasowego zatrudniła lesbijkę Ellen DeGeneres, a w katalogach z produktami pokazuje m.in. pary homoseksualne. Z kolei Kraft Food – producent słynnych ciasteczek Oreo – zaprezentował na Facebooku i Twitterze ciasteczka wypełnione nadzieniem w kolorach tęczy. A Jeff Bezos – założyciel portalu Amazon.com – przekazał w lipcu 2,5 mln dol. na wsparcie aktywistów walczących o małżeństwa gejów. Dotacje na paradę homoseksualistów w Mieście Aniołów podwoiły się w ciągu ostatnich pięciu lat i – jak podaje „Los Angeles Times" – w zeszłym roku osiągnęły poziom 300 tys. dol.

Inna wielka sieć handlowa Target już dwa lata temu została zmuszona do przeproszenia za wpłacenie 150 tys. dol. na konto polityka przeciwnego homomałżeństwom. Zapowiedziała też wówczas zwiększenie wsparcia dla organizacji progejowskich.

Naciskom ze strony arcypoprawnych politycznie aktywistów uległy też władze jednego z najstarszych i najbardziej prestiżowych uniwersytetów: brytyjskiego Oxfordu.

Prawdopodobnie z powodu obaw przed procesem sądowym lub po prostu chcąc uniknąć niepotrzebnej awantury, przychyliły się one do wniosku Stowarzyszenia Lesbijek, Gejów, Biseksualistów, Transseksualistów i Dziwaków, którego członkowie domagali się zmiany oficjalnego regulaminu dotyczącego ubioru studentów. Do tej pory studenci musieli na egzaminy i oficjalne uroczystości zakładać ciemny garnitur, ciemne skarpetki, czarne buty, białą muchę oraz prostą, białą koszulę. Ich koleżanki zakładały z kolei ciemną spódnicę lub spodnie, białą bluzkę, czarne pończochy oraz czarne buty, a wokół szyi wiązały czarną wstążkę.

Student transseksualista mógł się ubrać jak dziewczyna, ale za każdym razem potrzebował na to zgody przedstawiciela władz uczelni.

Członkowie uniwersyteckiego stowarzyszenia LGBTD narzekali jednak, że to prawo zbyt stresujące dla mniejszości seksualnych oraz dla osób „płciowo skonfundowanych". Aby uniknąć oskarżeń o dyskryminację, władze uczelni usunęły więc z regulaminów odniesienia do płci. Dzięki temu student tego prestiżowego uniwersytetu może już swobodnie paradować w spódnicy i czarnych pończochach.

– W moich czasach to byłoby kompletnie nie do pomyślenia: mężczyźni byli mężczyznami, a kobiety kobietami i wszyscy stosownie się ubierali – mówiła dziennikowi „Daily Mail" Ann Widdecombe, która dyplom Oxfordu odebrała 40 lat temu.

Zakazana flaga

Oczywiście, przesadna poprawność polityczna nie ogranicza się tylko do kwestii związanych z mniejszościami seksualnymi. W lipcu mieszkańcy jednego z osiedli w Wrentham w stanie Massachusetts otrzymali listy od administracji, które informowały, że niedozwolone jest już wywieszanie amerykańskiej flagi w miejscach publicznych na osiedlu. Powodem wprowadzenia takiego zakazu miała być skarga jednego z mieszkańców. Zagorzałym patriotom doradzono więc wywieszanie flagi wewnątrz własnych mieszkań.

– Nasza flaga to symbol wolności. Jej wywieszanie nigdy nie powinno budzić wątpliwości i żadnemu obywatelowi nie powinno się tego zakazywać – interweniował senator Scott Brown, cytowany przez Fox News.

Administracja przeprosiła więc „za błąd" i wycofała się z zakazu.

Śledząc kolejne przykłady tego typu decyzji, trudno się dziwić popularności za oceanem takich seriali jak „Family Guy" czy „South Park", których animowani bohaterowie wyśmiewają absurdy współczesnego świata, łamiąc przy tym wszelkie standardy poprawności politycznej. Przykładów terroru politycznej poprawności jest tak wiele, że materiałów do żartów długo im jeszcze nie zabraknie.

Problem jednak w tym – na co przed tygodniem (10 sierpnia) zwrócił uwagę kongresmen z obozu republikanów Joe Walsh – że czasem poprawność polityczna przekraczająca granice rozsądku może prowadzić do tragedii.

– Wasz rząd tak bardzo obawiał się wykonywać swoje zadania, tak bardzo bał się, że może obrazić islam, że tuż pod waszym nosem doszło do tragedii w Fort Hood; z powodu politycznej poprawności waszego rządu zginęli Amerykanie – podkreślał Walsh, członek Komisji ds. Bezpieczeństwa Narodowego, odnosząc się do strzelaniny w amerykańskiej bazie wojskowej, w której żołnierz muzułmanin zabił 13 osób, a kilkanaście ranił. Z kolei dr Peter Mullen dowodził niedawno na łamach „Daily Telegraph", że polityczna poprawność sprawia, iż podczas relacjonowania wojny w Syrii media propagują romantyczną i idealistyczną wizję antyrządowych aktywistów, przedstawiając ich jako miłośników demokracji walczących z brutalnym dyktatorem, a tymczasem choć Assad niewątpliwie jest krwawym tyranem, jego przeciwnicy często nie są od niego dużo lepsi. Część z nich nie zna litości nie tylko dla ludzi reżimu, ale także dla chrześcijan, druzów czy alawitów, którzy nie podzielają ich ekstremistycznych poglądów.

– W zachodnich mediach – podkreśla Mullen – wszystko musi być jednak czarno-białe. „Skomplikowane konflikty przedstawiane są więc niczym »Gwiezdne Wojny«" – a zatem na zasadzie prostej walki synów światła ze sługami ciemności.

Niestety, ta zasada ciągłego upraszczania ułatwia walkę zwolennikom terroru politycznej poprawności.

Sierpień 2012

Tekst z archiwum tygodnika "Uważam Rze"

Tak smakuje nienawiść" – wielki napis tej treści na ścianie jednego z lokali sieci fast foodów Chick-fil-A w Kalifornii wysmarowali sprayem zwolennicy „walki z homofobią". Dlaczego? Otóż Dan T. Cathy – właściciel tej dużej sieci (liczącej ponad 1,6 tys. restauracji w całych USA) – śmiał publicznie oświadczyć, że jest przeciwny małżeństwom gejów i lesbijek.

Pozostało 96% artykułu
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK