Reklama

Awanse po polsku: z gońca na urzędnika

Samorządy omijają konkursy i zatrudniają urzędników w drodze awansu wewnętrznego, i to ze stanowisk pomocniczych. Co gorsza, nawet konkursy bywają fikcją.

Publikacja: 24.07.2013 01:47

Awanse po polsku: z gońca na urzędnika

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Nabór powinien być transparentny, a urzędnicy wybierani w otwartych konkursach, po to, by wygrywali najlepsi. Jednak praktyka jest inna: urzędnicy stosują wybiegi, omijają konkursy i na urzędnicze stanowiska przesuwają sekretarki, pracowników obsługi, a w skrajnych przypadkach sprzątaczki – wynika z raportu NIK, do którego dotarła „Rz".

– Odkąd powstała idea konkursów, te zasady są łamane – mówi „Rz" prof. Antoni Kamiński, były prezes polskiego oddziału Transparency International. – W przypadku samorządów do pracy często przyjmuje się ludzi ze względu na koneksje rodzinne albo z nadania partyjnego.  Mamy do czynienia z wewnętrznym rozbiorem państwa – zauważa.

– Takie postępowanie jest sprzeczne z duchem ustawy o pracownikach samorządowych, która nakazuje zapewnienie równych szans dla kandydatów ubiegających się o pracę – mówi „Rz" Jacek Jezierski, prezes Najwyższej Izby Kontroli.

NIK zbadała, jak w 45 urzędach samorządowych na szczeblu powiatu, gminy i województwa wygląda nabór na stanowiska.

Zatrudnienie w samorządach rośnie w najlepsze. W końcu 2010 r. w 45 zbadanych urzędach pracowało 14,6 tys. osób,  a w połowie 2012 r. już  15,2 tys.  W tym czasie obsadzono 4,2 tys. stanowisk urzędniczych, z czego blisko połowę z pominięciem konkursów. I tak w  trybie tzw. awansu wewnętrznego stanowiska urzędnicze obsadzono 1,9 tys. razy, kolejne 200 osób przeniesiono z innego urzędu. W wyniku otwartych konkursów zatrudniono 2,1 tys. osób.

Reklama
Reklama

Na porządku dziennym jest taki oto wybieg: przyjmuje się kogoś na stanowisko pomocnicze do pracy w administracji czy obsługi, a później przenosi na stanowisko urzędnika. NIK wskazuje, że w co trzecim urzędzie w naganny sposób awansowano na stanowiska urzędnicze pracowników ze stanowisk pomocniczych i obsługi.

„Przyjęcie tezy, że na stanowisko urzędnicze można przenieść w drodze awansu wewnętrznego pracownika zatrudnionego na stanowisku »nieurzędniczym« stanowi próbę obejścia przepisów o naborze określonych w ustawie o pracownikach samorządowych i prowadzi do łamania zasady równego dostępu do stanowisk publicznych" – wprost stwierdza raport.

NIK potwierdza powszechne przekonanie, że konkursy na stanowiska to często fikcja. W większości urzędów odkryła mniej lub bardziej poważne błędy w ich przeprowadzaniu. Np. urzędnicy nie publikowali ogłoszeń o konkursie, więc o tym, że je rozpisano, wiedzieli tylko wtajemniczeni. W innych przypadkach podawano niepełne dane, wyznaczano krótsze niż 10 dni terminy na składanie ofert, a wyników nie umieszczano w Biuletynie Informacji Publicznej.

Kuriozalny przypadek NIK wykryła w mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim. Komisja rekrutacyjna rekomendowała do pracy osobę spoza piątki najlepszych kandydatów na referenta. Wygrał kandydat bez stażu i wykształcenia w preferowanych kierunkach,  choć miało je trzech z pięciu konkurentów z najlepszą punktacją w konkursie. Pod względem liczby punktów wybraniec urzędników był na przedostatnim, ósmym miejscu.

W urzędzie miejskim w Aleksandrowie Kujawskim naczelnikiem wydziału, który powinien mieć pięć lat stażu, została zaś osoba niemająca stażu nawet trzyletniego. – Był problem z obsadą stanowiska naczelnika w wydziale gospodarki komunalnej. Zdecydowaliśmy się więc na osobę z wyższym wykształceniem, w trakcie studiów podyplomowych. Sprawdziła się i nadal pracuje – tłumaczy Krystyna Pieniążek-Bołotowicz, sekretarz gminy Aleksandrów Kujawski. – U nas pensje są niewysokie, ludzie wykształceni z długim stażem nie przyjdą – dodaje.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama