Młode ofiary prześladowań w sieci

Dziecko spędza przed komputerem sporo czasu. Rodzice zwykle nie widzą w tym nic niepokojącego aż do dnia, gdy decyduje się ono targnąć na własne życie.

Publikacja: 11.10.2013 22:35

Młode ofiary prześladowań w sieci

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Był radosnym chłopcem, nie miał depresji. Był ostatnim, którego można podejrzewać, że odbierze sobie życie – mówiła matka Daniela Perry'ego.

Mieszkający w szkockim Dunfermline 17-latek rozmawiał z nieznajomą dziewczyną przez Skype'a. A przynajmniej myślał, że rozmawia z dziewczyną. 15 lipca ktoś zażądał od niego kilku tysięcy funtów w zamian za to, że nie roześle do rodziny i przyjaciół Daniela zapisu oraz zdjęć z rozmowy z „nieznajomą". Kilka godzin później chłopak opisał wszystko w liście, przepraszając rodziców, że ich zawiódł i zabił się, skacząc z mostu.

Miesiąc wcześniej powiesiła się 14-letnia Brytyjka Hannah Smith. Internauci na portalu Ask.fm pisali jej, że jest „tłustą krową", powinna zachorować na raka i kazali jej się zabić.

Ze statystyk prowadzonych przez organizacje, które zajmują się walką z prześladowaniami w Internecie, wynika, że z powodu nękania w sieci od 2010 r. życie odebrało sobie 34 dzieci. Ile takich samobójstw było w ciągu minionych trzech lat, chyba nikt nie jest w stanie powiedzieć, choć pewne jest jedno: dochodzi do nich coraz częściej.

Ostatnie, o którym wiadomo, miało miejsce 30 września. 16-letni autystyczny chłopiec Maxwell Webb z Kansas powiesił się. Półtora tygodnia wcześniej życie odebrała sobie 12-latka z Florydy, Rebecca Ann Sedwick. W Internecie prześladowało ją kilka dziewczynek, wszystkie mniej więcej w jej wieku. 12 września podczas konferencji prasowej szeryf Grady Judd cytował wpisy skierowane do Rebeki: „Czemu ciągle żyjesz?", „Jesteś wstrętna", „Mogłabyś już umrzeć?".

8 września samobójstwo popełnił 15-letni Todd Loik, Kanadyjczyk. Prześladowany na Facebooku, dostawał też obraźliwe esemesy. W wieczór przed samobójstwem matka doradziła mu, by je lekceważył i poszedł spać.

– Od zawsze dzieciaki dokuczały sobie w szkole. Dochodziło do prześladowań, ale to kończyło się, gdy wracały do domów. Teraz nie mają miejsca, gdzie mogłyby uciec i schronić się przed tym – twierdzi Liam Hackett, założyciel „Ditch the Label", brytyjskiej fundacji pomagającej ofiarom nękania.

Z jej raportu z początku października wynika, że ponad milion młodych Brytyjczyków każdego dnia jest celem ataków, a regularnie ich ofiarami pada siedmioro na dziesięcioro dzieci. Ponad połowa przebadanych twierdzi, że doświadczyła nękania na Facebooku. Dalsze pozycje zajmują m.in. Twitter (28 proc.) i Ask.fm (26 proc.).

Problem rośnie w zastraszającym tempie. Z badania przeprowadzonego przez University of New Hampshire wynika, że w 2000 r. cyberbullying, bo tak nazywane jest takie prześladowanie, dotykał 6 proc. amerykańskich dzieci, ale już dwa lata temu Narodowa Rada Przeciwdziałania Przestępczości USA alarmowała, że problem dotyczy ponad połowy nastolatków.

Jedno na pięcioro dzieci zamieściło w Internecie lub przesłało swoje rozbierane zdjęcie

Niemal identycznie statystyki wyglądają w Unii Europejskiej czy Kanadzie. W co czwartym przypadku dzieci stają się ofiarami ataków podczas rozmów w chatroomach, w takiej samej skali za pośrednictwem e-maili i na stronach internetowych, ale najwięcej ataków – aż 67 proc. – ma miejsce na portalach społecznościowych.

Z badania Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej wynika, że w Polsce ofiarami bezpośrednich ataków w sieci padło 29 proc. osób do 20 lat oraz aż 36 proc. mających od 12 do 16 lat. Fundacja Dzieci Niczyje i Gemius ustaliły natomiast, że 52 proc. polskich internautów w wieku 12–17 lat przyznało, że za pośrednictwem Internetu lub komórki miało do czynienia z przemocą werbalną, niemal połowa doświadczyła wulgarnego wyzywania (47 proc.), co piąty poniżania, ośmieszania i upokarzania (21 proc.), a co szósty straszenia i szantażowania (16 proc.).

W USA, Kanadzie czy większości państw UE wprowadzono przepisy umożliwiające ściganie cyberprzemocy. Ostatnio w Szwecji policja wyśledziła dziewczęta, które umieszczały napastliwe komentarze na Instagramie. 15- i 16-latka zostały ukarane grzywnami, a jedną z nich skazano na prace społeczne.

Działają fundacje wspierające ofiary, ale też propagujące bezpieczeństwo w Internecie. Jednocześnie w wielu krajach trwa debata, czy nie należy poświęcić anonimowości, by próbować uniknąć tragedii. – Przede wszystkim ludzie, którzy kierują portalami, powinni podjąć działanie, okazać trochę odpowiedzialności – mówił kilka dni po samobójstwie Hannah Smith brytyjski premier David Cameron. I rzeczywiście, media społecznościowe zaczynają działać. Facebook wkrótce ma umieścić specjalną aplikację, która umożliwi alarmowanie o nadużyciach, na razie jest ona dostępna tylko w Wielkiej Brytanii.

W USA wiele szkół prowadzi programy „zero tolerancji", a uczniowie są zachęcani, by śledząc poczynania rówieśników w sieci, jeśli zauważą atak na inne dziecko, natychmiast to zgłaszać. Jedna ze szkół w Kalifornii posunęła się jeszcze dalej, wynajmując firmę, która monitoruje aktywność internetową 14 tys. jej uczniów. Natychmiast pojawiły się głosy, że to zamach na m.in. wolność wypowiedzi, ale szkoła z projektu się nie wycofała. – To świetny pomysł, ale tylko jeśli połączony jest z elementami edukacyjnymi. W przeciwnym razie to wchodzenie w buty policji, co z założenia jest pomysłem złym – komentowała w CNN Katie LeClerc Greer, była dyrektor ds. bezpieczeństwa w Internecie w biurze Prokuratura Stanowego w Massachusetts.

Z badań wynika, że długo powodami ataków w sieci były otyłość, poglądy dziecka, jego ubiór, wygląd czy pozycja materialna rodziców, a co trzeci młody internauta atakowany był kłamstwem na swój temat. Od jakiegoś czasu pojawia się jednak zupełnie nowy, może nawet jeszcze niebezpieczniejszy niż wcześniejsze trend: seksualny szantaż. Bywa, że zaczyna się od tego, że dzieci same przesyłają swoje nagie zdjęcia. Statystyki są niemal identyczne wszędzie na Zachodzie: jedna na pięć młodych osób przyznaje, że wysłała lub umieściła w Internecie swoje rozbierane zdjęcie. Mężczyzna, przed którym obnażyła piersi 15-letnia Kanadyjka Amanda Todd, prześladował ją przez trzy lata, umieszczając na portalach społecznościowych jej zdjęcia. Po kolejnych przeprowadzkach i zmianach szkoły, na miesiąc przed 16. urodzinami, dziewczyna powiesiła się.

Brytyjskie CEOP (Child Exploatation and Online Protection Centre) bije na alarm, że w ciągu dwóch lat odnotowano 424 przypadki seksualnego szantażu w Internecie. – Tylko w kilku przypadkach żądano od dzieci pieniędzy – mówił w BBC Andy Baker z CEOP, podkreślając, że szantażem najczęściej zmuszano je do kolejnych czynności seksualnych, a czasem do samookaleczenia. Najmłodsze miały osiem lat.

Siedem przypadków skończyło się samobójstwem, kolejnych siedem próbami targnięcia na życie.

Był radosnym chłopcem, nie miał depresji. Był ostatnim, którego można podejrzewać, że odbierze sobie życie – mówiła matka Daniela Perry'ego.

Mieszkający w szkockim Dunfermline 17-latek rozmawiał z nieznajomą dziewczyną przez Skype'a. A przynajmniej myślał, że rozmawia z dziewczyną. 15 lipca ktoś zażądał od niego kilku tysięcy funtów w zamian za to, że nie roześle do rodziny i przyjaciół Daniela zapisu oraz zdjęć z rozmowy z „nieznajomą". Kilka godzin później chłopak opisał wszystko w liście, przepraszając rodziców, że ich zawiódł i zabił się, skacząc z mostu.

Pozostało 91% artykułu
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK