Problem stanowią też zanieczyszczenia, która zawierają tego typu substancje, a także wysoka aktywność chemiczna, która powoduje, że bardzo łatwo je przedawkować.
Tylko w ubiegłym roku za pomocą unijnego systemu wczesnego ostrzegania zgłoszono 81 nowych substancji psychoaktywnych, co więcej, aż 30 związków nie odpowiadało żadnej z łatwo rozpoznawalnych grup chemicznych (łącznie z roślinami i lekami). To oznacza, że lista związków monitorowanych liczy już 350 pozycji.
„Rozpoczęto formalne oceny ryzyka dotyczące substancji podejrzewanych o wywoływanie poważnych szkód na skalę europejską" – czytamy w europejskim raporcie narkotykowym.
Michał Kidawa, specjalista z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, zwraca uwagę, że niektóre z dopalaczy działają w tak małej dawce, że nawet specjalistyczne laboratoria mogą mieć problem ze zidentyfikowaniem tej substancji w organizmie. To oznacza, że trudno ocenić, jak wiele zgonów lub zatruć było spowodowanych zażyciem dopalaczy. Kolejny problem z tym związany polega na tym, że tzw. nowe narkotyki mogą być używane w zastępstwie tradycyjnych. Tak się dzieje np. w przypadku marihuany i syntetycznych kannabinoidów. Dowolny materiał roślinny nasączany jest syntetycznymi kanabinolami i w tej formie sprzedawany. Tymczasem niektóre z nich mają o wiele silniejsze działanie i w europejskich statystykach odnotowano już przypadki ostrych zatruć, które doprowadziły do interwencji medycznej po ich zażyciu.
Niewykrywalne ?i legalne
Te fakty nie przekonują jednak młodzieży, która chętnie sięga po dopalacze. Dostęp do tych środków nie stanowi dużego problemu. Choć w znacznej mierze ograniczono sieć dystrybucji stacjonarnej, to można zamówić sobie te produkty za pośrednictwem internetu, np. jako odczynniki chemiczne.
Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii naliczyło 651 stron sprzedających Europejczykom dopalacze. Stanowią one alternatywę dla klasycznych narkotyków, są tańsze, niewykrywane przez testy, a ich sprzedaż czy posiadanie nie powoduje sankcji karnych.