Aż 191 tys. osobom ze Wschodu polscy przedsiębiorcy zaoferowali w pierwszym półroczu tego roku zajęcie – wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, do których dotarła „Rz". Zdecydowana większość z nich – 183 tys. – to Ukraińcy. Pozostali są obywatelami Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Rosji.
Ludzie się boją
To zdecydowanie więcej niż w latach ubiegłych. Na przykład w 2013 r. w okresie styczeń–czerwiec takich ofert z polskich firm było 146,3 tys., a rok wcześniej 160,3 tys. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku padnie absolutny rekord liczby pracujących cudzoziemców ze Wschodu. Będzie ich, według naszych szacunków, ok. 310 tys. W drugim półroczu dynamika wystawiania oświadczeń jest mniejsza, bo kończą się prace rolne.
Od 2007 roku, od kiedy wprowadzono możliwość zatrudniania na podstawie uproszczonej procedury, rekordowy był rok 2011. Wtedy takich osób było blisko 260 tys.
Ten rok może być wyjątkowy za sprawą zainteresowania podejmowaniem zatrudnienia przez Ukraińców. – U nas jest wojna. Ludzie boją się, co będzie dalej, i dlatego chcą przyjechać do Polski – mówi nam Swietłana, która jest w naszym kraju od kilku lat. Pracuje na Mazowszu, sprzątając w domach Polaków.
Ludmiła opiekująca się na Podkarpaciu starszą osobą robi to na zmianę z dwiema innymi Ukrainkami. Tłumaczy: – Przeciętna emerytura u nas to ok. 300 dolarów. Zarobki nie są specjalnie wyższe. Tu mogę zarobić 500–600 dolarów miesięcznie.