Sąd Okręgowy w Słupsku rozpatrywał pozew pani B. przeciwko siostrzeńcowi swojego zmarłego męża o zapłatę zachowku. Pan B. w swoim testamencie uczynił siostrzeńca jedynym spadkobiercą i to on odziedziczył po nim pokaźny majątek: nieruchomości i udziały w nieruchomościach warte w sumie ponad 564 tys. złotych.
Żądanie zachowku może być nadużyciem
Siostrzeniec nie chciał wypłacić nic, bo jego zdaniem żądanie wdowy było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i tym samym stanowiło nadużycie prawa w rozumieniu art. 5 Kodeksu cywilnego. Powód? Siostrzeniec twierdził, że wuj został przez żonę zdradzony, co było powodem ich rozstania przed 25 laty. Aż do śmierci wuja w 2012 r. małżonkowie nie mieszkali razem. Według słów jedynego spadkobiercy ciotka nie utrzymywała jakichkolwiek kontaktów z mężem po rozstaniu, nie interesowała się jego zdrowiem ani nie wspierała go w chorobie. Poza tym otrzymała już część majątku swego męża – jeszcze za życia wuj podarował żonie pieniądze, za które ta kupić miała grunt i wybudować dom.
Sąd przypomniał, że zachowek stanowi dla spadkobiercy ustawowego, np. żony czy dziecka, gwarancję udziału w spadku nawet, gdy spadkodawca ustanowi spadkobiercą całego swojego majątku osobę spoza kręgu najbliższych krewnych. Mimo to w wyjątkowych przypadkach można powoływać się na nadużycie prawa i sprzeczność z zasadami współżycia społecznego w celu obniżenia wysokości sumy należnej z tytułu zachowku. Jednak istnienie okoliczności, które sąd mógłby uznać za podstawę do obniżenia zachowku trzeba udowodnić i musiałby to zrobić spadkobierca zobowiązany do zapłaty zachowku.
Z ustaleń sądu wynikało, że choć siostrzeniec próbował przedstawić żonę wuja w jak najgorszym świetle, to fakty były inne.
Zbyt silna teściowa, zbyt słaby mąż
Państwo B. pobrali się w 1975 r. i zamieszkali w domu rodzinnym pana B. wspólnie z jego matką. Początkowo wszystko układało się dobrze, ale z czasem pomiędzy synową i teściową zaczęły się niesnaski. Pani B. nie mogła zajść w ciążę (małżonkowie nigdy nie doczekali się potomstwa) przez co teściowa nisko oceniała jej wartość jako żony i kobiety. Mąż nie umiał przeciwstawić się matce, więc po 12 latach małżeństwa pani B. wyprowadziła się i zamieszkała u swoich rodziców.