Jak rodzice płacą za dzieci raty kredytu bezpośrednio do banku, choć przecież rachunek musi być przypisany indywidualnie do zobowiązania dzieci, to muszą jeszcze zapłacić podatek „demokratycznemu państwu prawa urzeczywistniającemu zasady sprawiedliwości społecznej" (jak stanowi art. 2 Konstytucji RP).
To, że urzędnicy chcą – jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Ostatecznie ustawodawca tak skonstruował przepisy, że mogą próbować. Jakby poborcy podatkowi mieli dobre serca i odrobinę empatii w sobie, to poszliby pracować w pomocy społecznej. Ale przecież ustawodawca widzi, co się dzieje ze stosowaniem uchwalonych przez niego przepisów prawnych. Nie może ich zmienić?