Co ze sprawą w sądzie po śmierci frankowicza

Spadek obejmuje długi jak i prawa majątkowe, więc spadkobiercy frankowicza wchodzą w sytuację kredytobiorcy zarówno co do obowiązku zwrotu bankowi udostępnionego kapitału, jak i prawa domagania się od banku wpłaconych rat, prowizji i podobnych opłat - wskazuje Rafał Kowalczyk, adwokat w kancelarii Filipiak Babicz Legal

Publikacja: 15.11.2023 13:43

Co ze sprawą w sądzie po śmierci frankowicza

Foto: Adobe Stock

Czy roszczenie frankowicza jest dziedziczone? A w konsekwencji: czy spadkobierca może wejść w spór z bankiem o rozliczenie kredytu frankowego?

Z chwilą śmierci frankowicza jego spadkobiercy jako następcy prawni wstępują w taką samą sytuację, która istniała w chwili śmierci spadkodawcy. Nie jest to zresztą charakterystyczne jedynie dla kredytobiorców. Dotyczy to zasadniczo każdego stosunku prawnego, w jakim pozostawała zmarła osoba.

Co to oznacza dla frankowicza?

Niespłacony kredyt na datę otwarcia spadku stanowi dług spadkowy. Odpowiedzialność za długi spadkowe jest tak ukształtowana, że na spadkobiercę przechodzi ogół praw i obowiązków majątkowych zmarłego. Od chwili śmierci spadkodawcy jego następca prawny ponosi osobistą odpowiedzialność za długi spadkowe. Spadkobierca jest więc odpowiedzialny za spłatę zaciągniętych przez zmarłego kredytów.

Czytaj więcej

Rozwodnik sam złoży pozew frankowy

Na jakich zasadach się rozliczają?

Na ogólnych, w razie uznania, że umowa kredytu frankowego jest nieważna, stronie, która spłacała nieważny kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków jako świadczenia nienależnego. Z drugiej strony kredytobiorca jest też dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu. Skoro spadek obejmuje zarówno długi, jak i prawa majątkowe, to spadkobiercy frankowicza wchodzą w sytuację kredytobiorcy zarówno co do długu (obowiązku zwrotu bankowi udostępnionego kapitału), jak i wierzytelności (prawa domagania się od banku wpłaconych rat, prowizji i innych podobnych opłat).

Pojawiają się jednak głosy, że kredytobiorcy nie mogą nabyć roszczenia, bo jest ono ściśle związane z osobą konkretnego kredytobiorcy i jeżeli nie sprzeciwił się umowie za życia, to tym bardziej nie należy ono do spadku.

Znany jest mi przypadek, w którym sąd oddalił powództwo spadkobierców frankowicza z tej przyczyny, że umowa kredytu została wykonana w całości (spłacona). Sąd przyjął, że zobowiązania stron z niej wynikające wygasły wskutek ich spełnienia, a zatem strony nie są już nią związane. W uzasadnieniu sąd wyjaśnił, że spłatę wszystkich rat trudno ocenić inaczej, niż akceptację przyjętych na siebie warunków zawartej umowy. Takie zapatrywanie wynika ze stanowiska, że decyzja czy niedozwolone postanowienia umowne mają dalej obowiązywać zależy od konsumenta, który może je następczo zaakceptować. Zatem umowa kredytu frankowego nie jest bezwzględnie nieważna, ale można ją „unieważnić”.

A pan jak uważa?

W mojej ocenie powołanie się na argument, że w sytuacji, gdy zmarły kredytobiorca nie sygnalizował bankowi zamiaru kwestionowania umowy kredytowej, spłata czyni zadość zasadom współżycia społecznego nie jest do końca zasadne. W praktyce nadal wielu frankowiczów nie zakwestionowało ważności umów kredytowych, część z tej przyczyny, że nie zna orzecznictwa sądów w sprawie ważności tych umów.

A co się dzieje ze sprawą frankową w toku kiedy frankowicz zmarł? Czeka się na spadkobierców?

W razie śmierci strony w toku procesu frankowego sąd zawiesi postępowanie z urzędu, a podjęcie zawieszonego postępowanie będzie możliwe wtedy, gdy do procesu zgłoszą się lub zostaną wskazani spadkobiercy zmarłego frankowicza. Aby jednak spadkobierca kredytobiorcy frankowego mógł wstąpić do procesu musi wykazać, że przyjął spadek po zmarłym, np. załączając postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku lub notarialny akt poświadczenia dziedziczenia.

Dużo jest takich sytuacji, i czy przewleka to sprawy?

Sprawy takie naturalnie zdarzają się. Wynika to z tego, że najwięcej kredytów frankowych było zaciąganych w l. 2005-2008. Młodzi kredytobiorcy nie mieli często zdolności kredytowej, dlatego jako kredytobiorców wskazywano dodatkowo rodziców lub dziadków. Część z tych osób zmarła. Nie stanowi problemu taka sytuacja, w której krąg spadkobierców odpowiada dotychczasowym stronom postępowania (np. sprawa została wszczęta przez syna i rodziców, a po śmierci ojca jego spadkobiercami są tylko syn i żona). Sytuacja bardziej komplikuje się, gdy do procesu muszą wstąpić osoby, które dotychczas nie uczestniczyły w postępowaniu. Wówczas sąd musi powiadomić ich o postępowaniu, dać im czas na zapoznanie się ze sprawą i ewentualnie przedstawienie swojego stanowiska.

Czy roszczenie frankowicza jest dziedziczone? A w konsekwencji: czy spadkobierca może wejść w spór z bankiem o rozliczenie kredytu frankowego?

Z chwilą śmierci frankowicza jego spadkobiercy jako następcy prawni wstępują w taką samą sytuację, która istniała w chwili śmierci spadkodawcy. Nie jest to zresztą charakterystyczne jedynie dla kredytobiorców. Dotyczy to zasadniczo każdego stosunku prawnego, w jakim pozostawała zmarła osoba.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Matura 2024: język polski - poziom podstawowy. Odpowiedzi eksperta
Sądy i trybunały
Trybunał niemocy. Zabezpieczenia TK nie zablokują zmian w sądach
Sądy i trybunały
Piebiak: Szmydt marzył o robieniu biznesu na Wschodzie, mógł być szpiegiem
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Konsumenci
Kolejna uchwała SN w sprawach o kredyty