Czy roszczenie frankowicza jest dziedziczone? A w konsekwencji: czy spadkobierca może wejść w spór z bankiem o rozliczenie kredytu frankowego?
Z chwilą śmierci frankowicza jego spadkobiercy jako następcy prawni wstępują w taką samą sytuację, która istniała w chwili śmierci spadkodawcy. Nie jest to zresztą charakterystyczne jedynie dla kredytobiorców. Dotyczy to zasadniczo każdego stosunku prawnego, w jakim pozostawała zmarła osoba.
Co to oznacza dla frankowicza?
Niespłacony kredyt na datę otwarcia spadku stanowi dług spadkowy. Odpowiedzialność za długi spadkowe jest tak ukształtowana, że na spadkobiercę przechodzi ogół praw i obowiązków majątkowych zmarłego. Od chwili śmierci spadkodawcy jego następca prawny ponosi osobistą odpowiedzialność za długi spadkowe. Spadkobierca jest więc odpowiedzialny za spłatę zaciągniętych przez zmarłego kredytów.
Czytaj więcej
Ustalanie kręgu kredytobiorców w sporze na tle umowy kredytowej po latach mogłoby ograniczać ich prawa sądu – wskazuje Rafał Kowalczyk, adwokat. Frankowicz, rozwodnik może pozwać bank bez byłego małżonka – orzekł niedawno SN.
Na jakich zasadach się rozliczają?
Na ogólnych, w razie uznania, że umowa kredytu frankowego jest nieważna, stronie, która spłacała nieważny kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków jako świadczenia nienależnego. Z drugiej strony kredytobiorca jest też dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu. Skoro spadek obejmuje zarówno długi, jak i prawa majątkowe, to spadkobiercy frankowicza wchodzą w sytuację kredytobiorcy zarówno co do długu (obowiązku zwrotu bankowi udostępnionego kapitału), jak i wierzytelności (prawa domagania się od banku wpłaconych rat, prowizji i innych podobnych opłat).
Pojawiają się jednak głosy, że kredytobiorcy nie mogą nabyć roszczenia, bo jest ono ściśle związane z osobą konkretnego kredytobiorcy i jeżeli nie sprzeciwił się umowie za życia, to tym bardziej nie należy ono do spadku.
Znany jest mi przypadek, w którym sąd oddalił powództwo spadkobierców frankowicza z tej przyczyny, że umowa kredytu została wykonana w całości (spłacona). Sąd przyjął, że zobowiązania stron z niej wynikające wygasły wskutek ich spełnienia, a zatem strony nie są już nią związane. W uzasadnieniu sąd wyjaśnił, że spłatę wszystkich rat trudno ocenić inaczej, niż akceptację przyjętych na siebie warunków zawartej umowy. Takie zapatrywanie wynika ze stanowiska, że decyzja czy niedozwolone postanowienia umowne mają dalej obowiązywać zależy od konsumenta, który może je następczo zaakceptować. Zatem umowa kredytu frankowego nie jest bezwzględnie nieważna, ale można ją „unieważnić”.