Kołowy transporter opancerzony Rosomak sprawdził się w Afganistanie. Jest odporny na ładunki wybuchowe, które podkładają na drogach talibowie. Jeszcze się nie zdarzyło, by coś się stało żołnierzom jadącym w rosomaku, pod którym wybuchła mina-pułapka.
W Afganistanie jest 46 rosomaków. Do końca tego roku ma ich być tam 70, a do czerwca przyszłego roku – 100.
Jak jednak wynika z zakończonej kilka dni temu kontroli MON w zakładach zbrojeniowych, firmy odpowiedzialne za dostawy transporterów dla armii mają problemy z ich montażem.
Jak dowiedziała się „Rz”, Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich nie mogą montować na wykonanych tam podwoziach wież rosomaków. Bo ich nie mają.
Przygotowaniem wież do transporterów zajmują się Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy. Lecz by mogły je składać, muszą mieć części do produkcji. Te w większości z zagranicy sprowadza grupa Bumar. Według naszych rozmówców właśnie ta spółka nie wywiązała się z obowiązków. Wiele części dostarczono do Polski z opóźnieniem. Część z nich trzeba było odesłać do producentów we Włoszech czy we Francji w ramach reklamacji.