Firma kolejny raz nie wywiązała się z umowy. Teraz będzie musiała zapłacić karę umowną.
Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony odpowiedzialny w ministerstwie obrony narodowej za zakupy, przyznał, że producent Aerostarów, izraelska firma Aeronautics Defense System, znowu nie dotrzymała terminów dostaw sprzętu oraz nie zapewniła usługi rozpoznania obrazowego na rzecz polskich żołnierzy w Afganistanie. – Staraliśmy się uniknąć decyzji o zerwaniu kontraktu – wyjaśnia wiceminister Skrzypczak. – Nie mogliśmy jednak dłużej zwlekać. Byłoby to z naszej strony działanie na szkodę wojska i Skarbu Państwa.
Jeden zestaw samolotów bezzałogowych średniego zasięgu miał trafić do naszych żołnierzy w Afganistanie we wrześniu 2010 r. Drugi natomiast miał być wykorzystywany w kraju do szkolenia. Stworzono już 50-osobową jednostkę wojskową, która miała obsługiwać bezpilotowce. Jej żołnierze przeszli skomplikowaną procedurę rekrutacji, potem były kosztowne szkolenia również zagranicą. Tymczasem sprzętu kupionego przez armię do dziś nie ma. – Niestety przez to, że producent nie wywiązał się z kontraktu, jednostka nie osiągnęła gotowości bojowej – mówi Skrzypczak.
O potrzebie zakupu bezpilotowych zestawów rozpoznawczych zaczęto mówić po śmierci kpt. Daniela Ambrozińskiego w sierpniu 2009 r. Został on postrzelony w zaplanowanej przez talibów zasadzce w dystrykcie Adżiristan. W kraju wywołało to gorącą dyskusję na temat uzbrojenia, jakim na misji dysponują żołnierze. Na fali tych wydarzeń ówczesny minister obrony Bogdan Klich ogłosił tzw. pakiet afgański. Był to program zakupu w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej odpowiedniego sprzętu dla żołnierzy na misji. W tym planie znalazły się też bezpilotowce.
Do przetargu stanęły trzy izraelskie firmy: IAI, Elbit i Aeronautics Defense System. Rywalizacja między nimi była bardzo ostra. Po pięciu miesiącach od uruchomienia „pakietu afgańskiego" ogłoszono rozstrzygnięcie przetargu. W aukcji elektronicznej wybrano ofertę Aeronautics Defense System.