Pożar na Marywilskiej. Podpalenie na zlecenie z Rosją w tle?

Zorganizowana grupa przestępcza ma stać za pożarem hali w Warszawie. Służby poważnie wiążą to zdarzenie z podpaleniem na zlecenie.

Aktualizacja: 27.05.2024 06:18 Publikacja: 27.05.2024 04:30

Pożar hali przy ulicy Marywilskiej jest przedmiotem szczególnej uwagi prokuratury. Zmienią się także

Pożar hali przy ulicy Marywilskiej jest przedmiotem szczególnej uwagi prokuratury. Zmienią się także przepisy przeciwpożarowe.

Foto: PAP/Leszek Szymański

Śledztwo w sprawie pożaru, który dwa tygodnie temu strawił doszczętnie halę targową przy ul. Marywilskiej – dotąd toczące się na szczeblu prokuratury okręgowej – poprowadzi Mazowiecki Wydział do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, rozszerzony zostanie także jego zakres.

– Postępowanie będzie prowadzone również z artykułu 258 kodeksu karnego, który dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej – potwierdza „Rz” prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. O przeniesieniu sprawy na najwyższy szczebel przesądziło kierownictwo departamentu „PZ”.  

Czytaj więcej

Łukasz Guza: Ubezpieczają się naiwniacy? Tak można sądzić po słowach Mateusza Morawieckiego

Wcześniej premier Donald Tusk wskazał: „Mamy także dzisiaj prawo przypuszczać – to jest może złe słowo, ale sprawdzamy wątki i one są dość prawdopodobne – że służby rosyjskie miały także coś wspólnego z głośnym pożarem na ul. Marywilskiej” – stwierdził.

Śledztwo otoczone jest największą tajemnicą, nieujawniane są nawet wyniki oględzin – jednak według naszych źródeł to m.in. pozyskany w ich trakcie materiał rzucił na nie nowe światło. Biegły na zlecenie prokuratury będzie badał, dlaczego hala, mimo posiadania kurtyn przeciwpożarowych i systemu automatycznego powiadamiania straży, tak szybko i całkowicie spłonęła.

Na Marywilskiej były codzienne kontrole

Dlatego badana jest także odpowiedzialność właściciela obiektu – spółki Marywilska 44 – pod kątem wypełniania obowiązków wynikających z przepisów przeciwpożarowych. Hala, zgodnie z przepisami, posiadała drugą, najniższą klasę odporności pożarowej D. Zdjęcia w internecie pokazują, że kurtyny i hydranty mogły być zastawione przez towary najemców. 

– Obiekt był podzielony na osiem stref ppoż. Był wyposażony w 24 grodzie MERCOR. Najemcy po zakończeniu pracy byli zobowiązani do uprzątnięcia ekspozycji towarów z ciągów komunikacyjnych do swoich lokali. Wynajmujący przeprowadzał codzienne kontrole w tym zakresie. Kontrole przeprowadzała ochrona oraz służby techniczne – odpowiada na nasze pytania Małgorzata Konarska, prezes spółki.

Zapewnia, że przez cały okres funkcjonowania hali, czyli od września 2010 r. do dnia pożaru, wynajmujący przeprowadzał przeglądy obiektu (półroczne i pięcioletnie) zgodnie z obowiązującymi przepisami. „Kontrole nie wykazywały uchybień. Wszystkie przeglądy były odnotowywane w książce obiektu” – podkreśla prezes Konarska.

Czytaj więcej

Mirbud o Marywilskiej 44: będzie wznowienie handlu

Według naszych rozmówców zdjęcia pogorzeliska z góry mogą świadczyć o tym, że ogień powstał w sektorze H, w pobliżu biura ochrony obiektu. Hala miała automatyczny system NOMA2 powiadamiania PSP o pożarze, który – według straży pożarnej – przekazał alarm bez udziału ochrony. Jednak prezes Konarska podkreśla, że „nie można dzisiaj stwierdzić, czy powiadomienie zostało wysłane do straży pożarnej automatycznie, czy przy udziale  ochrony”. Kiedy wybuchł pożar, w hali pracowało aż sześciu pracowników ochrony, w tym jeden czynny zawodowy strażak. 

Nie wiadomo, co nagrały kamery monitoringu i czy serwery nie uległy spaleniu. System Noma2 ma swoje centra monitorowania, które umożliwiają całodobowy nadzór nad prawidłowym działaniem systemów transmisji alarmów pożarowych.

W sprawie jest wiele pytań – jak to, kiedy naprawdę wybuchł pożar. Straż pożarna twierdzi, że wezwanie otrzymała o 3.30 i przybyła po 11 minutach. Po pół godzinie zabezpieczenia pożarowe (kurtyny, które powinny opaść i odciąć pożar) straciły odporność – kiedy straż przyjechała o 3:41, ogień prawdopodobnie przedostał się już do sąsiednich stref pożarowych.

Ktoś wykorzystał „słabości” Marywilskiej?  

– Interesujące jest i to, że hala H była usytuowana od strony najmniej uczęszczanej, gdzie wokół nie ma prawie innej zabudowy, a niezauważone operowanie w nocy jest najłatwiejsze. Czy ktoś to wykorzystał? – pyta jeden z naszych rozmówców.

Na filmach w internecie widać, że pożar ewidentnie zaczął się w północno-wschodnim narożniku. Szybko roznosił się poprzez dach, do czego prawdopodobnie przyczyniły się otwierające się klapy dymowe w miarę postępującego zadymienia, a reszty dokonał wiatr, przenosząc palące się elementy do kolejnych stref. Hala nie miała systemu tryskaczowego – było to zgodne z wymogami rozporządzenia.

Czytaj więcej

Polska wzmocni ochronę lotniska w Rzeszowie. Władze obawiają się prób sabotażu

 – Grzechem pierworodnym mógł być projekt tego centrum zakładający jedną zwartą bryłę o bardzo niskiej odporności pożarowej, który nie przewidział, że w halach będzie zmagazynowana bardzo duża ilość towaru, i to łatwo zapalnego – mówi nasz informator. Może dlatego grupa przestępcza wybrała właśnie ten obiekt na swój cel.

Szef MSWIA Tomasz Siemoniak zapowiedział, że po pożarze hali wystąpi o nowelizację przepisów.

Śledztwo w sprawie pożaru, który dwa tygodnie temu strawił doszczętnie halę targową przy ul. Marywilskiej – dotąd toczące się na szczeblu prokuratury okręgowej – poprowadzi Mazowiecki Wydział do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, rozszerzony zostanie także jego zakres.

– Postępowanie będzie prowadzone również z artykułu 258 kodeksu karnego, który dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej – potwierdza „Rz” prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. O przeniesieniu sprawy na najwyższy szczebel przesądziło kierownictwo departamentu „PZ”.  

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Błędy w ochronie Donalda Trumpa. Polskie służby powstrzymałyby zamachowca
Służby
ABW o zatrzymaniu księdza Olszewskiego. „Pił kawę oraz spożywał przekąski”
Służby
Kto nagrywał Daniela Obajtka wiosną 2018 r.? Nie dowiemy się, ale to nie CBA
Służby
Problemy kadrowe straży w Sejmie. „System bezpieczeństwa nie spełnia swojej funkcji”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Służby
Ponad 700 żołnierzy na granicy białoruskiej. „Są atakowani, czym tylko się da”