Stanowiska mogą stracić szef Dowództwa Operacyjnego (odpowiedzialny za misje wojskowe za granicą), dowódcy Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej, Wojsk Specjalnych. W tym roku kończą się ich kadencje. Pewny stanowiska może być tylko gen. Tadeusz Buk, dowódca Wojsk Lądowych. We wrześniu zastąpił gen. Waldemara Skrzypczaka, który po ostrej krytyce systemu zakupów dla armii odszedł do cywila.
A pozostali? Część liczy na awans, inni boją się degradacji albo odesłania do rezerwy kadrowej. Jeszcze inni pogodzili się już z tym, że opuszczą szeregi wojska, bo skończą w tym roku 60 lat (według przepisów to graniczny wiek, do którego mogą służyć żołnierze).
[srodtytul]Frakcje na poligonach[/srodtytul]
Dowódcy rodzajów wojsk zmieniają się co trzy lata. Wyznacza ich szef MON, a mianuje prezydent jako zwierzchnik sił zbrojnych po zasięgnięciu opinii szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Obecnych dowódców wyznaczyli ministrowie obrony wywodzący się z PiS: Radosław Sikorski i Aleksander Szczygło. Lech Kaczyński nie miał zastrzeżeń do ich kandydatur. W tym roku będzie inaczej.
– Szykują się targi polityczne między MON a Pałacem Prezydenckim – mówią oficerowie. Niedawne kłótnie o nominacje generalskie pokazały, że kompromis między tymi instytucjami nie jest łatwy. Utrudni go fakt, że koniec kadencji zbiegł się z tegorocznymi wyborami prezydenckimi. Można się spodziewać, że generałowie będą uwikłani w rozgrywki przedwyborcze.