Afera z kodami kreskowymi w armii

Siedmiu oficerów usłyszało zarzuty spowodowania ogromnych strat dla wojska

Publikacja: 15.05.2009 03:20

Są odpowiedzialni za wprowadzenie systemu inwentaryzacji, który nigdy nie zadziałał. Składał się on z programu komputerowego, specjalnych czytników i naklejanych na sprzęt kodów kreskowych. Miał maksymalnie uprościć identyfikację i ewidencję zasobów danej jednostki.

– Kody kreskowe odklejały się od karabinów, zacierały się, a do tego karteczki, na których się znajdowały, były doskonale widoczne przez noktowizor, czytniki się zacinały. Słowem, wielki bałagan – opowiada jeden ze śledczych.

Prokuratura sprawdziła kilka jednostek w kraju. We wszystkich było tak samo. Śledztwo pozwoliło postawić zarzuty siedmiu osobom odpowiedzialnym za wprowadzanie systemu.

– To oficerowie w stopniach od kapitana do generała brygady. Na tym etapie śledztwa nie chcę jednak podawać nawet ich inicjałów – zastrzega płk Mikołaj Przybył, szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu. Z ustaleń „Rz” wynika, że podejrzany generał niedawno trafił do rezerwy.

Śledczy zarzucają żołnierzom przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków oraz wyrządzenie znacznej szkody w mieniu wojskowym. Część niższych stopniem podejrzanych chce dobrowolnie poddać się karze.

– Ze wstępnych szacunków wynika, że armia na wprowadzeniu systemu straciła 750 tys. złotych – mówi płk Przybył.

Na tym nie koniec. – Do niektórych jednostek system był wprowadzany na siłę. Zdarzało się, że żołnierze przeciw temu protestowali – twierdzi żołnierz z Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.

Jak udało nam się ustalić, przetargi na feralny system przeprowadzono tylko w niektórych jednostkach. Do innych firma go oferująca miała być polecana. Bardzo możliwe, że za łapówki. – Firma ta mogłaby mieć poważny problem z wygraniem uczciwego przetargu – uważa nasz informator.

Prokuratura bada ten wątek. Na razie nie udziela jednak bliższych informacji. – Sprawa jest rozwojowa – ucina płk Przybył.

Jak dowiedziała się „Rz”, zarzuty mogą usłyszeć wysocy rangą wojskowi cały czas pozostający w czynnej służbie.

Są odpowiedzialni za wprowadzenie systemu inwentaryzacji, który nigdy nie zadziałał. Składał się on z programu komputerowego, specjalnych czytników i naklejanych na sprzęt kodów kreskowych. Miał maksymalnie uprościć identyfikację i ewidencję zasobów danej jednostki.

– Kody kreskowe odklejały się od karabinów, zacierały się, a do tego karteczki, na których się znajdowały, były doskonale widoczne przez noktowizor, czytniki się zacinały. Słowem, wielki bałagan – opowiada jeden ze śledczych.

Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie