Ośrodek znajdzie się na terenie Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu. Do tej pory żołnierze wojsk specjalnych uczestniczyli w kursach organizowanych przez inne rodzaje wojsk lub szkolili się za granicą, m.in. w USA i Gujanie Francuskiej.
– Czekamy na dokumenty ze Sztabu Generalnego oraz MON pozwalające na organizację ośrodka. Planujemy utworzenie go w przyszłym roku – mówi „Rz" ppłk Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
– Powołanie ośrodka w Lublińcu było jednym z projektów opracowywanych w poprzednim roku w Dowództwie Wojsk Specjalnych – przypomina mjr Krzysztof Plażuk z Centrum Operacji Specjalnych. Całkowitą nowością jest jednak to, że ośrodek będzie prowadził rekrutację do zespołów bojowych wśród osób, które nie służyły w armii. Teraz bowiem komandosem może zostać tylko żołnierz lub funkcjonariusz innych służb (np. policji czy Biura Ochrony Rządu).
Jak podkreślają nasi rozmówcy, armia chce w ten sposób przyciągnąć młodych ludzi, którzy pasjonują się wojskami specjalnymi. – Potrzebujemy świeżej krwi – tłumaczy nam jeden z komandosów. Po likwidacji poboru i wprowadzeniu armii zawodowej zmniejszyła się liczba potencjalnych kandydatów do służby w elitarnych jednostkach.
To, że „specjalsi" otwierają się na niedoświadczonych kandydatów, nie oznacza, iż obniżą kryteria selekcji. Chętni, którzy zaliczą test sprawnościowy, z języka angielskiego i psychologiczny, zapraszani będą na kilkudniową selekcję, czyli sprawdzian organizowany w górach (Bieszczadach lub Beskidzie Wysokim). W ekstremalnych warunkach będą musieli wykazać się zdolnością logicznego myślenia i szybkiego podejmowania decyzji. Ich zachowanie będzie obserwował psycholog.