Na innych plakatach pojawili się - jak wyjaśnia szkoła - "przedstawiciele kontrowersyjnych, ciężkich fizycznie lub mało perspektywicznych zawodów". Widzimy więc osobę rozdającą ulotki, mężczyznę pracującego na zmywaku a także kobietę, której strój wskazuje na pracę w seksbiznesie.
Straży Miejskiej umieszczenie funkcjonariusza w takim kontekście się nie spodobało. - Wpływają do nas maile od mieszkańców Warszawy, którzy negują założenia kampanii - mówi w rozmowie z polsatnews.pl Monika Niżniak, rzeczniczka Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Obecnie sprawę analizują prawnicy Straży Miejskiej. Jeśli stwierdzą, iż reklamy "działają na szkodę instytucji", wówczas mają "podjąć odpowiednie kroki".
Szkoła odpowiedziała na zarzuty stawiane jej również przez internautów na Facebooku pisząc "pokazujemy ludzi, którzy nie są zadowoleni z wykonywania tych zawodów". "Oczywiście wiemy, że można być wysoko postawionym managerem i również szczerze nienawidzić swojej pracy. Wybraliśmy jednak inne stanowiska - te których jest najwięcej w ogłoszeniach i które są najłatwiej osiągalne dla młodych" - czytamy w wyjaśnieniu.
W rozmowie z polsatnews.pl prezes zarządu uczelni Artur Waczko przyznał, że umieszczenie strażnika miejskiego na billboardzie było niewłaściwe.